Jak co roku... wiadomo, teraz każdy o tym pisze, nie ma co się powtarzać. Ale muszę się pochwalić (?), że kiedy gdzieś 8-9 lat temu, w usenecie, dałem wyraz dużym wątpliwościom co do idei tej Owsiakowej chucpy, zostałem momentalnie wrogiem publicznym nr 1, a epitety typu "faszysta", czy "debil" można było nazwać pieszczotkami.
No to nie będę się zbytnio rozpisywał, nie ma co dublować głosów.
Ale choćby dla zasady, czując się "pionierem niewiary" w intencje tych igrzysk, wypunktuję:
1. Państwo, w konstytucji zobowiązuje się ochraniać zdrowie obywateli. Nikt państwu nie kazał tego ujmować w ustawie zasadniczej, ale skoro ten zapis jest, to skąd ten Owsiak zbierający na PAŃSTWOWĄ służbę zdrowia?
2. Kwestując, państwo użycza do tego celu, a jakże, PAŃSTWOWEJ telewizji. Nie chcę obliczać ile kosztuje minuta czasu antenowego, ale cóż tam - państwowy czas, dla państwowych żebrów, które odprawia jakiś jąkający się jajcarz-witrażysta, nadużywający słowa "kochani".
3. Poprzez zapewnioną i oczekiwaną cykliczność, państwo jest w stanie ZAPLANOWAĆ PRZYCHÓD i o tyle samo obniżyć budżet. I robi to. W tym wypadku, przestaje to być "pomocą", a zaczyna być zaplanowaną, rządową akcją.
4. Manipulacja - zbiera się pieniądze tylko na "chwytliwe" tematy, czyli na dzieci. Nie ma nic bardziej smutnego, od chorego dziecka, wiadomo. Kiedy 5 lat temu moje dzieci przebywały w klinice w Krakowie na oddziale w całości "oserduszkowanym" i nawet chyba "imienia WOŚP", w tym samym czasie, piętro niżej, zamiast remontować zapuszczone, prymitywne sale i toalety na poziomie lat 40tych, szpital remontował sobie... bibliotekę, naprawiał elewację i robił brukowane uliczki. No, cóż, nie musieli kupować inkubatorów, to mogli sobie brukować, a rodzące i chore... e tam, niech sobie radzą.
5. Cały proces uzgadniania z ludźmi z min-zdrowia, co ma być kupione... czemu ministerstwo nie weźmie pieniędzy i samo nie kupi? Owsiak ma zniżki?
6. Udzielanie się samorządów, urzędów, wojska... kolejne państwowe agendy pomagające wyłudzać kasę na państwowa służbę zdrowia...
7. Socjotechnika, wprowadzanie atmosfery nacisku na ludzi, żeby dawali. Indokrynacja młodzieży, ale pomijanie tych niewygodnych i "nieinteresujących aspektów, o których powyżej.
Podsumowanie: Gdyby to była prawdziwa kwesta, robiona z czystych intencji, to nikt by się nie mógł przyczepić. Ale nie jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz