Polecany post

Trump, Trump, misia bella...

 ...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ibn Laden. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ibn Laden. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 maja 2011

z frontu Nowego Ekranu

Hmmmmm....
Po ataku klerykalistów, na "Nowym Ekranie" zaczyna się pojawiać coraz więcej dziwnych frakcji i osób. Teraz jest wysyp Ibn-Ladenistów, czyli ludzi, którzy z reguły nie wierzą w śmierć tego uber-turbana, nie wierzą też często w 9-11, ale również i w katastrofę Tupolewa, sugerując, że gdzieś go tele-transportowano, ale po co, to już nie wiem.

(mówiąc o wielkim nauczycielu w turbanie):














Dzisiaj ujawnił się kolejny "wyciek", tym razem "homeopatyków", którzy dają się pokroić za to, że woda pomaga na wszystko, przy czym wyczuwa się tu mocne "na pohybel" firmom farmaceutycznym, co dziwi,  bo woda homeopatyczna tania nie jest, produkują je jak najbardziej duże i sprytne firmy, a lekarze kasują za przepisywanie tego syfu niezłe wycieczki na Maledivy.
Jednym słowem, brakuje jeszcze powrotu Stana Tymińskiego i jakichś masonów, czy różokrzyżowców.
Robi się niezły burdel, czyli - normalnie.
Chyba "salon" odetchnął, groźnie się zaczęło, ale z Nowego Ekranu zrobiło się Nowe Panopticum.
:)

wtorek, 3 maja 2011

Dziwne....

Od ponad dziesięciu lat podróżuję tylko z polskim paszportem, tak jest po prostu wygodniej. Jest tych podróży wiele, czasem i kilkadziesiąt w ciągu roku. Nie wiem czemu, ale uparłem się, że właśnie w tę podróż służbową, zaczynającą się w dzień śmierci Ladena, o czym przecież nie wiedziałem, zabiorę paszport USA. Taką zrobiłem rezerwację i tak poleciałem, zupełnie bez sensu - nie potrafiłem zresztą powiedzieć, czemu to robię, podróżując po krajach UE to tylko utrudnienie. Jednak coś mnie do tego pchało, przeszukałem wiele szuflad, zanim go wygrzebałem:

Kiedy czekając na drugi lot w Wiedniu dowiedziałem się o Bin Ladenie pomyślałem, że chyba czułem coś, czego chciałem być częścią...

Hey, hey, U-S-A!