Dawno temu, za pierwszej komuny, drukowano na pudełkach zapałek różne propagandowe hasełka. Jednym z ciekawszych było "zapałki + dzieci = pożar". Ludzie śmiali się, bo wynika z tego, że "pożar - zapałki = dzieci". I już wiemy skąd się biorą dzieci! Okazuje się, że to jednak jest prawda!!! Niemieccy naukowcy i ministrowie właśnie oznajmili, że fala gorąca stworzy nam miliony ludzi, nie wiadomo tylko co z tymi zapałkami, co z nimi robić? Chyba będą zbędne, bo:
"Minister współpracy i rozwoju Niemiec Gerd Mueller ostrzegł w niedzielę przed kolejną falą migrantów z Afryki, będącą skutkiem zmian klimatu i złej sytuacji ekonomicznej. Jego zdaniem z Afryki w kierunku Europy może wyruszyć w przyszłości nawet 100 mln ludzi."
No, proszę! Zmieni się klimat w Afryce! Zamiast być kurewsko gorąco, będzie bardzo kurewsko gorąco! Sahara się rozpełznie, resztki roślin szlag trafi, ale o dziwo, ludziom to zrobi dobrze na rozmnażanie. Zwykle było tak, że im gorsze warunki, większy głód, brak wody, ubóstwo, to przyrost się zmniejsza, bo umieralność jest większa, zwłaszcza dzieci. Ale teraz nie, sto milionów się urodzi, urośnie wychowa, zarobi na komórkę i kilkaset euro na wyjazd i zawita w Szwabii, pytając jak zwykle otawartych na inne narodowości Niemców: "Cieszysz się?"
Ale oni już się nie będą cieszyć, bo nie da się tych fajnych chłopakow z Afryki upchać w Polsce, ani w Czechach... I trzeba to będzie karmić... I dać im trochę Niemek do poszczypania w dupska, jakieś igrzyska, jakieś euro i tablety... No, to mają problem, ale dlaczego uważają, że winny jest klimat?
Ach... no tak, winne jest globalne ocieplenie, a na zabawę z nim nie da już USA, Polska w to nie wierzy, inne kraje też wątpią, więc już wiemy skąd się te "czarne kolega" wezmą w Europie! To wszystko przez Trumpa, Orbana i Kaczyńskiego! Przez tych faszystów!
Orwell, gdyby żył, to by wywalił wszystkie swoje dzieła do pieca. Bo niby co w nich może szokować?
Polecany post
Trump, Trump, misia bella...
...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niemcy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niemcy. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 20 czerwca 2017
wtorek, 10 lutego 2015
Nihil novi - Rosja i my
No, nic nowego! Ktoś powie, -Jak to? Przecież same nowiny! Rosja, Ukraina, Europa, wojny, kryzysy, idzie nowe, wraca stare, niewiadoma za zakrętem..."
Oczywiście, to racja, ale... czy coś w tym nowego?
Weźmy na tapetę taką Rosję. Czego właściwie można oczekiwać po chorym na marskość wątroby psychopacie z kompleksem parweniusza, w dodatku uzbrojonym po zęby? Czy można się dogadywać z psycholem? Oczywiście nie. Kto w ogóle naiwnie wierzy, że kolejne "zawieszenie broni" na Ukrainie przetrwa choć kilka tygodni? Nikt nie wierzy, a najbardziej nie wierzą ci, którzy je ogłaszają i o nie zabiegają. Rozwinął się już cały wschodni rytualizm teatru kabuki w którym każdy wie, co i kto zaraz powie, czy zaśpiewa, ale nie wypada wyjść przed zakończeniem.
Więc czekamy na to "zakończenie", pytanie tylko, co w nim dla nas będzie?
Ponieważ jednak mamy miejsce w szeregu wyznaczone i nikt z naszych "elit" nie podskoczy, więc nikt nawet nie usiłuje bąknąć: -co w tym wszystkim może wpłynąć na nasz kraj? Czego MY - POLSKA, oczekujemy?
Patrząc na jowialną twarz naszego "misia-jeden" i na te inne ryje obżarte fondue i ośmiorniczkami widzimy od razu, że od nich niczego nie usłyszymy, bo to tylko chłopcy na posyłki.
Za to każdy może sobie wyobrazić, znając historię i pamiętając, że to NIC NOWEGO, jakąś ścieżkę działań.
Po pierwsze - należy popierać zbrojenie Ukrainy i jej powiązanie z Europą. Czy wkurzymy tym Rosję, czy nie - nie ma znaczenia. Oni nie działają na zasadzie rewanżu za dobre uczynki. Oni to mają gdzieś. Jeżeli chcą wrócić do Kalisza i Wieruszowa (tak, tak, byli tam ponad 100 lat!) to spróbują i podlizywanie się do niczego nie doprowadzi.
Natomiast każdy zniszczony na Ukrainie ruski czołg na pewno nie wjedzie do Polski. Każdy zastrzelony w Donbasie Kałmuk nie pojawi się w desancie pod Warszawą. Każda wystrzelona w ukraiński cel rakieta, nie poleci na Lublin, czy Łódź, każdy rubel wydany przez Kreml na awanturę ukraińską już nie będzie wydany na awanturę polską! To możemy zrobić i to też nic nowego. Popierajmy wrogów naszych wrogów - proste jak drut - pamiętając, że wróg największy to Rosja. Ale i popierajmy słabszych, tak zresztą wypada! Kto nie czytał Chłopców z Placu Broni, powinien przeczytać, to ponadczasowe.
Więc czekajmy aż ten misio alkoholik zdechnie na marskość, albo zapije się, czy też rozwali go sraczka - rewolucja. Długo nie trzeba czekać, byle przetrwać rok, może dwa... to szybko idzie, gdzie nie ma leków, choroba się nie zatrzyma. Niedługo wpadną w konwulsje i wtedy będzie niebezpiecznie, to nic nowego oczywiście, wiemy, że tak będzie. Wtedy trzeba to bardzo sprytnie przetrwać.
A to, czy inne równie psychopatyczne państwo, które jeszcze niedawno robiło z ludzi mydło, a dzisiaj pretenduje do roli "lidera Europy" ustali jakieś ramy bezsensownego "rozejmu", nie ma znaczenia.
Oczywiście, to racja, ale... czy coś w tym nowego?
Weźmy na tapetę taką Rosję. Czego właściwie można oczekiwać po chorym na marskość wątroby psychopacie z kompleksem parweniusza, w dodatku uzbrojonym po zęby? Czy można się dogadywać z psycholem? Oczywiście nie. Kto w ogóle naiwnie wierzy, że kolejne "zawieszenie broni" na Ukrainie przetrwa choć kilka tygodni? Nikt nie wierzy, a najbardziej nie wierzą ci, którzy je ogłaszają i o nie zabiegają. Rozwinął się już cały wschodni rytualizm teatru kabuki w którym każdy wie, co i kto zaraz powie, czy zaśpiewa, ale nie wypada wyjść przed zakończeniem.
Więc czekamy na to "zakończenie", pytanie tylko, co w nim dla nas będzie?
Ponieważ jednak mamy miejsce w szeregu wyznaczone i nikt z naszych "elit" nie podskoczy, więc nikt nawet nie usiłuje bąknąć: -co w tym wszystkim może wpłynąć na nasz kraj? Czego MY - POLSKA, oczekujemy?
Patrząc na jowialną twarz naszego "misia-jeden" i na te inne ryje obżarte fondue i ośmiorniczkami widzimy od razu, że od nich niczego nie usłyszymy, bo to tylko chłopcy na posyłki.
Za to każdy może sobie wyobrazić, znając historię i pamiętając, że to NIC NOWEGO, jakąś ścieżkę działań.
Po pierwsze - należy popierać zbrojenie Ukrainy i jej powiązanie z Europą. Czy wkurzymy tym Rosję, czy nie - nie ma znaczenia. Oni nie działają na zasadzie rewanżu za dobre uczynki. Oni to mają gdzieś. Jeżeli chcą wrócić do Kalisza i Wieruszowa (tak, tak, byli tam ponad 100 lat!) to spróbują i podlizywanie się do niczego nie doprowadzi.
Natomiast każdy zniszczony na Ukrainie ruski czołg na pewno nie wjedzie do Polski. Każdy zastrzelony w Donbasie Kałmuk nie pojawi się w desancie pod Warszawą. Każda wystrzelona w ukraiński cel rakieta, nie poleci na Lublin, czy Łódź, każdy rubel wydany przez Kreml na awanturę ukraińską już nie będzie wydany na awanturę polską! To możemy zrobić i to też nic nowego. Popierajmy wrogów naszych wrogów - proste jak drut - pamiętając, że wróg największy to Rosja. Ale i popierajmy słabszych, tak zresztą wypada! Kto nie czytał Chłopców z Placu Broni, powinien przeczytać, to ponadczasowe.

A to, czy inne równie psychopatyczne państwo, które jeszcze niedawno robiło z ludzi mydło, a dzisiaj pretenduje do roli "lidera Europy" ustali jakieś ramy bezsensownego "rozejmu", nie ma znaczenia.
wtorek, 17 czerwca 2014
Sytuacja w kraju
Według jednego z nagranych w knajpie ministrów sytuacja przedstawia się niezbyt dobrze.
Można to przedstawić graficznie jak niżej.
Dla ułatwienia podam, że trzecia część to "kamieni kupa".
Inny znów, użył pięknego porównania naszej III RP do pewnych afrykańskich republik. A może nawet do cech narodowych? W każdym razie, sam chłopiec z wiochy trafił na salony via przystanek "żona z mykwy" i używa, ocenia, kreuje, strofuje...
A tymczasem w niezależnych mediach...
Nieoceniony portal "interia.pl" co kojarzy mi się zawsze z interną, lub "wewnętrznym bezpieczeństwem" już dwie godziny po wesołym wystąpieniu pana z lewej powyżej postanowił, że nie ma sobie co zawracać głowy jakimiś durnymi podsłuchami, skoro są inne ważniejsze tematy, na przykład "kwestia stringów", czy mecz Niemcy - Portugalia. Chyba, że to taka przenośnia? Że obojętnie co, to jednak będziemy mieć gołe dupy, a wygrają zawsze Niemcy? Talmudyczne wręcz!
Miłego weekendu!
Można to przedstawić graficznie jak niżej.
Dla ułatwienia podam, że trzecia część to "kamieni kupa".
Inny znów, użył pięknego porównania naszej III RP do pewnych afrykańskich republik. A może nawet do cech narodowych? W każdym razie, sam chłopiec z wiochy trafił na salony via przystanek "żona z mykwy" i używa, ocenia, kreuje, strofuje...
A tymczasem w niezależnych mediach...
Nieoceniony portal "interia.pl" co kojarzy mi się zawsze z interną, lub "wewnętrznym bezpieczeństwem" już dwie godziny po wesołym wystąpieniu pana z lewej powyżej postanowił, że nie ma sobie co zawracać głowy jakimiś durnymi podsłuchami, skoro są inne ważniejsze tematy, na przykład "kwestia stringów", czy mecz Niemcy - Portugalia. Chyba, że to taka przenośnia? Że obojętnie co, to jednak będziemy mieć gołe dupy, a wygrają zawsze Niemcy? Talmudyczne wręcz!
Miłego weekendu!
Subskrybuj:
Posty (Atom)