Polecany post

Trump, Trump, misia bella...

 ...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komisja lotnicza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komisja lotnicza. Pokaż wszystkie posty

piątek, 22 lutego 2013

Smoleńsk, pominięty wątek "bis"


W świetle ostatnich informacji w temacie katastrofy Smoleńskiej o możliwości zatrzymania silników tupolewa w powietrzu przytaczam swój wpis z września 2012. Jest zupełnie na czasie.


Uporządkujmy scenę w temacie przyczyn katastrofy:
Oczywiście, oficjalne wersje, polskie i rosyjskie, czy też nazwijmy je "lennika i wasala" są zgodne i za całą hekatombę obwiniają pilota, a może i osoby towarzyszące. Wiadomo, pijany prezydent, pijany generał, nic tak dobrze nie robi duszy jak upić się o ósmej rano w ważnym dniu.

Ów tok myślenia wskazuje na pochodzenie tego rodzaju pomysłów, ten ormowsko-sowiecki "life style". Widać w jakich "salonach" wymyślono tę teorię...

Z racji monopolu (prawie) medialnego, oraz możliwości jakie ma władza, to wersja dominująca.
Druga wersja katastrofy, jako wyniku zamachu, jest bliższa rozumowi od uprzedniej ze względu na kilka czynników. Chodzi o "historię choroby", czyli znane światu metody rozwiązywania problemów przez państwo rosyjskie i KGB, z którego wywodzi się ich prezydent, oraz niezgodności w raportach (ruskim i milleruskim) z rzeczywistością, co musi wskazywać na chęć zamaskowania prawdy, a to od razu rodzi podejrzenia co do "fair play" i "cui bono".
Jest jeszcze trzeci wątek, praktycznie pomijany, a na ogół, kiedy coś jest usuwane w cień, to właśnie dlatego, żeby nie drążyć tematu; otóż chodzi o awarię techniczną.
Nikt w ogóle nie zajmuje się tym tematem, nie wiadomo czemu? Ktoś bada protokoły i zapisy remontu generalnego, który odbył się kilka miesięcy przed katastrofą? Kto? Czyżby zakładano, że praca rosyjskich pracowników jest tak perfekcyjna, że nie mogą niczego spieprzyć? Hahaha, oj mogą, mogą... Powiedziałbym, że są w tym lepsi od nas!
Wątek awarii wskutek niedbałego/nieumiejętnego remontu jest bardzo niewygodny dla Rosji, jego reperkusje rodzą OGROMNE KOSZTY i STRATY FINANSOWE, oraz utratę twarzy!
Z punktu widzenia Rosji, lepiej jest koncentrować i polaryzować uwagę ludzi na skrajnych wątkach, ukrywając prawdę.
Same korzyści, bo: skoro ludzie uwierzą, że zawinił pilot (ach, te braki szkoleń na symulatorach) to dobrze, a jeżeli jakaś część upiera się w teorii zamachu, to dorobi się im mordę oszołoma i też pięknie i NIC NIE KOSZTUJE.
Wrak wywietrzał, pole zaorane, brzoza wycięta, ciała już gniją... co tu udowadniać? Czym?
A gdyby okazało się, że Sasza i Grisza spieprzyli remont, bo może byli tak zaangażowani w instalacje podsłuchów, że nie mieli czasu sprawdzić awioniki, to Rosja dostaje w ryj globalnie: jako ten sam, stary, sowiecki bardak, jako kraj niechlujnej myśli technicznej, dennego wykonawstwa, zerowego nadzoru i kontroli nad ważnymi zadaniami, czyli ogromne odszkodowania dla Polski i ogromna utrata twarzy i biznesu w świecie.
Patrząc więc na te dwa dominujące wątki, w jednym traci twarz Polska, a i w drugim też.
Natomiast tego trzeciego wątku... nie ma, więc nikt go nie bada.
--
Patrząc z perspektywy kilku miesięcy mogę tylko dodać, że to co powyżej wciąż ma sens. Oczywiście, możliwe jest też to, że silniki zatrzymały się wskutek pierwotnego wybuchu w skrzydle, który spowodował, że elementy konstrukcji dostały się do silników powodując ich awarie. 
Niemniej, w dalszym ciągu uważam, że mało było (a właściwie w ogóle nie było) poświęconego czasu na badanie części samolotu pod kątem awarii. 
Znalezienie przyczyn pamiętnej katastrofy IŁa-62 polegało na tym, że badano wały silnika i odkryto przyczynę jego dezintegracji.
Nie wykryto przyczyn tamtej katastrofy z samych zapisów skrzynek. No, ale to była inna klasa ludzi, którzy to badali, i mieli co badać.

poniedziałek, 11 lutego 2013

6,66 m

Czy ja jestem genialny, czy tylko nasi eksperci są granicznymi debilami?
Okazało się, że mój niedawny wpis (pod spodem), w którym posługiwałem się fotografią i w 15 minut oszacowałem wysokość złamania brzozy na 6,6 m jest potwierdzony dzisiaj przez szacownych prokuratorów:
http://wiadomosci.onet.pl/temat/katastrofa-smolenska/brzoza-w-ktora-uderzyl-tu-154m-zlamala-sie-na-wyso,1,5418012,wiadomosc.html

No, co ja mam powiedzieć? Trzy lata im to zajęło...
Już im niemożność beczki w pół godziny rozrysowałem i rozpisałem, teraz ustaliłem im wysokość złamania...
Tak myślę, że gdyby dali mi 50 patyków i trzy tygodnie to bym im wyjaśnił tę katastrofę:))).

Ale, aż się nóż w kieszeni otwiera na to, co ta banda wyprawia... Co za matoły!


środa, 30 stycznia 2013

Same "magistry"

Kiedy wspominam wesołe lata schyłku imperium Gierka, czasem uśmiecham się gdy przypominają mi się zajęcia na tzw. studium wojskowym przy UJ. Wszyscy mieliśmy tam niezłą zlewkę z powodu prostactwa, śmiesznego nadęcia i zera polotu tamtejszej "kadry naukowej". Kabaret zaczął się już od pierwszych zajęć, kiedy to prowadzący oficer napomknął z dumą, żeby sprawdzić tablicę informacyjną i przekonać się na własne oczy o ich poziomie naukowym; jak to wdzięcznie ujął: "tam są same magistry i nawet lepiej".
Właśnie kiedy przeglądałem listę osób zatrudnionych przy rozwikłaniu katastrofy Smoleńskiej powiedziałem sobie... "ja to już chyba gdzieś widziałem?"
I nagle olśnił mnie fajerwerk wspomnień: TAK! To przecież jak lista magistrów ze SW, sprzed 35 lat!
Zresztą, sami popatrzcie jakie tuzy i naukowcy badali katastrofę; nie mając jednej ze skrzynek, gubiąc dane z satelitów USA, nie będąc na miejscu wypadku i nie posiadając próbek, zwłaszcza z drzewa uznanego za feralne, za to orzekając z pełnym zaufaniem do własnych kompetencji:
płk pil. mgr inż. Mirosław Grochowski
mgr Agata Kaczyńska
ppłk pil. mgr inż. Robert Benedict
mjr lek. med. Bogusław Biernat
mjr mgr inż. Dariusz Dawidziak
mjr mgr inż. Leszek Filipczyk
mgr inż. Bogdan Fydrych
mgr Wiesław Jedynak
prof. dr hab. Ryszard Krystek
mjr mgr inż. Artur Kułaszka
mec Agnieszka Kunert - Diallo
dr inż. Maciej Lasek
mgr inż. Krzysztof Lenartowicz
mgr inż. Piotr Lipiec
mgr inż. Edward Łojek
komandor rezerwy pil. Dariusz Majewski
ppłk mgr inż. Dariusz Majewski
mgr inż. Władysław Metelski
ppłk dr inż. Sławomir Michalak
ppłk rez. mgr inż. Mirosław Milanowski
ppłk mgr inż. Cezary Musiał
ppłk mgr inż. Janusz Niczyj
ppłk rez. mgr inż. Maciej Ostrowski
płk rez. mgr inż. Jacek Przybysz
mjr rez. mgr inż. Jerzy Skrzypek
mgr inż. Kazimierz Szostak
ppłk rez. mgr inż. Waldemar Targalski
płk dr Olaf Truszczyński
płk mgr inż. Mirosław Wierzbicki
płk dypl. rez. pilot dr Andrzej Winiewski
mgr inż. Wiesław Wypych
dr hab. Marek Żylicz
dr inż. Stanisław Żurkowski

Czyli, jak widać, "same magistry". Wiem, czepiam się, jest jeden profesor. No jest, ale to spec od ruchu drogowego, i tylko jeden on, ci...
Ale niektórzy to i podpułkownicy i "magistry"!
Czemu się więc dziwić, że szycha komisji mówi "walnęło i urwało"?
Jak ta ekipa w ogóle może równać się do nazwisk biorących udział w niezależnych badaniach wypadku, profesora Biniendy, Nowaczyka, czy innych naukowców rozlicznych uczelni w Polsce, którzy brali udział w pracach komisji sejmowej Macierewicza?
Do pięt im nie sięgają, ale jaką arogancją się wykazują! Magistry w rezerwie... jakie są ich dokonania, co skonstruowali, jakie badali wypadki lotnicze? Co robią w tej rezerwie i czy nie nudzi im się tak bardzo, że za możliwość bycia ważnym nie podpiszą byle gówna?
Dedykuję im więc czastuszkę, która na pewno będzie im bliska, bo to właśnie poziom pieśni ze studium wojskowego, jednakże wskazująca na skuteczność pracy oficerów, również rezerwy:

Poszła Dunia w pomidory
a za Dunią dwa majory
Wyciągają rewolwery
Dawaj dupy, do cholery!
Aj-ja Dunieczka
Dunia djewoczka maja!

na zdjęciu, polski wojskowy major Suchodolski w ulubionym mundurze ruskiego majora. Też magister.