Mam czasem takie "przygody", sytuacje, które nie powinny się zdarzyć, bo ich prawdopodobieństwo jest równe wygranej w totka, ale zdarzają się.
Nie wiem, czy to wszystkim się przytrafia, czy w jakiś sposób jestem "obdarowany"?
Ostatni przykład: siedzę w aucie, na parkingu. Jestem po pewnym spotkaniu i segreguję w teczce papiery, myślę o tym, co uzgodniłem, jestem dosyć oderwany od tego, co się dzieje wokół mnie. W tle radio. Coś tam grają i gadają, jak to w radio.
W pewnym momencie podnoszę oczy znad teczki papierów i patrzę przed siebie. Widzę to co na zdjęciu poniżej, a w radio akurat leci reklama i lektor mówi: "preparat Witamin".
Słowo "witamin", które zobaczyłem na szyldzie (a nie widziałem nawet tego fragmentu litery K, który jest na zdjęciu) zlało się co do ułamka sekundy z wypowiedzią, którą usłyszałem.
Jak dla mnie dziwne. Nie wiem jakie jest prawdopodobieństwo czegoś takiego, ale pewnie mikroskopijne, zwłaszcza, że sklep nazywa się "Witaminka"; słup zasłonił akurat to, co było potrzeba żeby zrobić z tego wpisu X-Files. :)
.
Jak już mówiłem, zdarza mi się to czasem, kilka lat temu przerzucałem losowo stacje w samochodowym radio (znów przykład radiowy) i miałem na trzech kolejnych programach tą samą piosenkę, "Bohemian Rhapsody" grupy Queen.
Greps w tym, że były jeszcze inne stacje, ale ja wybrałem akurat te trzy.
I tak dalej, i tak dalej...
Mam więcej takich historii i wkrótce o nich napiszę.