Ponieważ dzisiaj mamy rocznicę tego szpetnego wydarzenia, nie wypada nie odnieść się do tej kolejnej propagandowej chucpy wymierzonej w Polskę. Wznowienie artykułu sprzed kilku lat - zupełnie aktualna sytuacja:
...
"Kiedy Putin przeprosi za Jedwabne?" Pytanie z pozoru dziwne, ale... dlaczego? W 1941 Jedwabne było integralną częścią Białoruskiej SRR, czyli ZSRR. W lipcu 1941 Jedwabne dopiero od kilkunastu dni było pod niemiecką okupacją. Czy w Jedwabnem mieszkali jacyś obywatele Polski? Po pierwsze, Polski od dawna nie było,po drugie wszyscy mieszkańcy Jedwabnego mieli obywatelstwo ZSRR.
Uporządkujmy więc sytuację.
Do 22.06.1941 Jedwabne jest na terytorium Białorusi. Zamieszkują je obywatele różnych narodowości, ale wszyscy są obywatelami ZSRR.
ZSRR anektując części Polski przejął na tym obszarze rolę suwerena, co wiązało się właśnie z nadaniem swojego obywatelstwa wszystkim mieszkańcom zajętego obszaru.
Suweren, w świetle prawa międzynarodowego, przejmuje odpowiedzialność za ludność, którą otacza swoją... ekhm... opieką.
Więc w momencie wkraczania do Jedwabnego wojsk niemieckich, było to miasto białoruskie lub/i radzieckie. Nie było to "polskie" miasto, bo nie było Polski.
Na dzień 10 lipca 1941, kiedy to doszło do masakry Żydów, mieliśmy z jednej strony Niemców, a z drugiej obywateli ZSRR o różnych etnicznych pochodzeniach.
Chyba nie ma osoby przy zdrowych zmysłach, która przypuszcza, że owym czasie ludność pochodzenia polskiego mogła dysponować jakąkolwiek bronią palną, lub nawet białą, a tym bardziej w sytuacji wojennej paradować z nią po ulicach pod okiem Niemców? Wiadomo, obecnie uważa się, że Niemcy właściwie to fajni byli, no, ale może nie aż tak fajni.
Z jednej strony mamy więc siły okupacyjne, o wiadomym podejściu do "problemu żydowskiego", a z drugiej strony obywateli ZSRR, którzy się wzajemnie nienawidzą.
Pytanie - gdzie w tym wszystkim jest PAŃSTWO POLSKIE???
Dlaczego nasze obecne państwo, przyjmuje jakieś pokorne pozycje i miauczy "przepraszamy" w sprawie Jedwabnego??? Czy to Polska doprowadziła do takich ekscesów?
NIE! Kiedy była tam Polska, ludzie sobie żyli jakoś obok siebie, może się niezbyt lubili, ale nikt nikogo nie tępił. Tak było zresztą w całym kraju: w 1938 roku, w Krakowie, skazano pewnego gościa za to, że rozbił szyby w żydowskim sklepie, więc gdzie ten straszny antysemityzm?
Wystarczyło niecałe 2 lata władztwa Rosji (ZSRR), żeby ludzi doprowadzić do stanu wrzenia, ale 10go lipca 1941 roku, to jednak Niemcy mieli plan, chęci i karabiny.
No i w tym czasie ONI rządzili w Jedwabnem. Oni przejęli odpowiedzialność za to, co się tam dzieje.
Mamy więc pełne prawo rościć pretensje i wskazywać palcem na Niemcy, Rosję - jako spadkobierczynię ZSRR - i Białoruś, której częścią było Jedwabne, jako na winowajców.
Niech więc Putin, Merkel i Łukaszenka koją się i przepraszają za swoje winy. Trudno, jeżeli ktoś chce się bawić w agresję, aneksję i szarogęsić na cudzym, to musi brać pełną odpowiedzialność, za to co się tam dzieje!
Rozdmuchiwanie tej sprawy w Polsce i przyjmowanie przez nasze państwo winy, za to co się tam stało to przejaw wielkiej głupoty.
Czy przepraszamy Rosjan i inne narody, których obywateli mordował w ZSRR Dzierżyński, za jego ekscesy?
Wymordował więcej ludzi niż było w stu Jedwabnych - gdzie przeprosiny???
Ale... wymordował też mnóstwo Polaków, więc proponuję, żeby Państwo Polskie przeprosiło samo siebie - paranoiczne rozwiązania zawsze były naszą mocną stroną.
Czy powinniśmy teraz poprosić Izrael za to, żeby przeprosili nas za Żydów w UB? Już widzę jak się poczuwają...
Polecany post
Trump, Trump, misia bella...
...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Żydzi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Żydzi. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 10 lipca 2016
poniedziałek, 15 lipca 2013
Rebbe prosi o papier
Nie wiadomo, czy śmiać się, czy bać? Ale czego się bać, skoro na co dzień mamy nasz znajomy grajdołek III RP, a karzące ramie Syjonu jakoś nie wprowadza ani naszej krajowej blokeriady, ani elit w dreszcze strachu?
Był kiedyś taki kawał: "Co to jest szczyt bezczelności?" Odpowiedź: "Zesrać się komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier".
No, to mamy może taki troszkę mniejszy szczyt, ale wstrzelony w klimat na 100%. Inaczej, to chyba najprostsza definicja (c)hucpy, powinni to zamknąć w Sevres.
Otóż, naczelny rabin Polski (Polin), Schudrich, właśnie zeznał do mediów, że odejdzie jeśli utrzymany zostanie zakaz uboju rytualnego bez ogłuszania. W jego ocenie zakaz ten uderza w społeczność żydowską i muzułmańską żyjącą w Polsce.
To nie kawał, chociaż można się troszkę pośmiać, prawie jak na komediach nieocenionego Louisa de Funes, który też kiedyś wszedł na grząski grunt, ale na szczęście to było dawno:
Dzisiaj pewnie nie nakręciłby nawet zwiastuna...
Ajwej... No, ale jak my sobie bez rebbe Schudricha poradzimy?!
To nic, że w NASZEJ kulturze nie męczy się zwierząt, ba, nie morduje się ich rytualnie, bo to jednak relikt głębokiej przeszłości, to nic, że jesteśmy społeczeństwem w 94% jednorodnym narodowościowo o wyraźnie chrześcijańskim rodowodzie, rabin chce dogadzać jakimś "społecznościom".
Ja bym powiedział rabinowi: "Pan masz małe rybki w głowie!" (Ziemia Obiecana - z filmu)
Jedź pan, najlepiej do Ameryki, tam, w Nowym Jorku jest ze dwa i pół miliona pana braci i sióstr, będzie wesoło.
Ale... tam też nie ma uboju rytualnego, NIE WOLNO! Więc też nie będzie zabawy w podrzynanie gardeł krowom, ale przecież w "Jew York" są przynajmniej pieniądze, więc można troszkę nagiąć Talmud... czyż nie?
Jakoś do tej pory żaden rabin nie uciekł z NYC tylko dlatego, że nie ma tam rytualnych ubojów. (Kurcze, samo to pisanie "rytualny ubój" cofa mnie mentalnie do 15 wieku...)
Sprowadza się bydełko z Brazylii, czy innego Urugwaju i już. Bo jak nie wolno w USA to się kombinuje, a jak nie wolno w Polin, to się wygraża.
Więc ja panu, panie rebbe mówię talmudycznie "spierdalaj" i "się nie wpierdalaj", a jeżeli już musisz, to się chłopie NAUCZ PO POLSKU!
Słyszałem w radio to bredzenie i kaleczenie języka i powiem, że to bardzo chamskie być w Polsce jakimś naczelnym czegoś tam i nie potrafić powiedzieć poprawnie dwóch zdań po polsku. Jak w gettcie przedwojennym - po 400 latach w Polsce, nikt nie potrafił mówić poprawnie w języku kraju do którego ich ZAPROSZONO i pozwolono żyć i tu rozwijać się.
Dla kontrastu - w NYC wszyscy Żydzi mówią perfekcyjnie po angielsku - zarówno syjoniści, jak i pejsaci ortodoksi. Czyżby twardsza waluta warunkowała zdolności lingwistyczne?
Ciekawe co by było, gdyby jakiś nasz biskup z Izraela (a mamy tam jakiegoś?) użalił się światu, że w Izraelu nie da się żyć, bo nie święci się koszyczków, a w Wigilię nie ma karpia! Pewnie by go wyśmiali. No, to my też wyśmiewamy hucpiarza roku i zapraszamy do emigracji "tam, gdzie morduje się duże zwierzęta hodowlane bez znieczulenia". Może na Madagaskar???
O rety :)
Był kiedyś taki kawał: "Co to jest szczyt bezczelności?" Odpowiedź: "Zesrać się komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier".
No, to mamy może taki troszkę mniejszy szczyt, ale wstrzelony w klimat na 100%. Inaczej, to chyba najprostsza definicja (c)hucpy, powinni to zamknąć w Sevres.
Otóż, naczelny rabin Polski (Polin), Schudrich, właśnie zeznał do mediów, że odejdzie jeśli utrzymany zostanie zakaz uboju rytualnego bez ogłuszania. W jego ocenie zakaz ten uderza w społeczność żydowską i muzułmańską żyjącą w Polsce.
To nie kawał, chociaż można się troszkę pośmiać, prawie jak na komediach nieocenionego Louisa de Funes, który też kiedyś wszedł na grząski grunt, ale na szczęście to było dawno:
Ajwej... No, ale jak my sobie bez rebbe Schudricha poradzimy?!
To nic, że w NASZEJ kulturze nie męczy się zwierząt, ba, nie morduje się ich rytualnie, bo to jednak relikt głębokiej przeszłości, to nic, że jesteśmy społeczeństwem w 94% jednorodnym narodowościowo o wyraźnie chrześcijańskim rodowodzie, rabin chce dogadzać jakimś "społecznościom".
Ja bym powiedział rabinowi: "Pan masz małe rybki w głowie!" (Ziemia Obiecana - z filmu)
Jedź pan, najlepiej do Ameryki, tam, w Nowym Jorku jest ze dwa i pół miliona pana braci i sióstr, będzie wesoło.
Ale... tam też nie ma uboju rytualnego, NIE WOLNO! Więc też nie będzie zabawy w podrzynanie gardeł krowom, ale przecież w "Jew York" są przynajmniej pieniądze, więc można troszkę nagiąć Talmud... czyż nie?
Jakoś do tej pory żaden rabin nie uciekł z NYC tylko dlatego, że nie ma tam rytualnych ubojów. (Kurcze, samo to pisanie "rytualny ubój" cofa mnie mentalnie do 15 wieku...)
Sprowadza się bydełko z Brazylii, czy innego Urugwaju i już. Bo jak nie wolno w USA to się kombinuje, a jak nie wolno w Polin, to się wygraża.
Więc ja panu, panie rebbe mówię talmudycznie "spierdalaj" i "się nie wpierdalaj", a jeżeli już musisz, to się chłopie NAUCZ PO POLSKU!
Słyszałem w radio to bredzenie i kaleczenie języka i powiem, że to bardzo chamskie być w Polsce jakimś naczelnym czegoś tam i nie potrafić powiedzieć poprawnie dwóch zdań po polsku. Jak w gettcie przedwojennym - po 400 latach w Polsce, nikt nie potrafił mówić poprawnie w języku kraju do którego ich ZAPROSZONO i pozwolono żyć i tu rozwijać się.
Dla kontrastu - w NYC wszyscy Żydzi mówią perfekcyjnie po angielsku - zarówno syjoniści, jak i pejsaci ortodoksi. Czyżby twardsza waluta warunkowała zdolności lingwistyczne?
Ciekawe co by było, gdyby jakiś nasz biskup z Izraela (a mamy tam jakiegoś?) użalił się światu, że w Izraelu nie da się żyć, bo nie święci się koszyczków, a w Wigilię nie ma karpia! Pewnie by go wyśmiali. No, to my też wyśmiewamy hucpiarza roku i zapraszamy do emigracji "tam, gdzie morduje się duże zwierzęta hodowlane bez znieczulenia". Może na Madagaskar???
O rety :)
poniedziałek, 19 marca 2012
Obrona Ameryki
Ostatnio nasilają się ataki na USA i wszystko, co związane jest z Ameryką. Internet jest pełen antyamerykańskiej propagandy pojawiającej się pod różnymi prestekstami, ostatnio głównie w sprawie obrony "biednego" Iranu. Tak się również składa, że na ogół atakujący mają również własne teorie na temat zagłady WTC, które sugerują największe kurestwo jakie mogłoby przeżyć każde państwo, czyli użycie własnych służb do zabicia tysięcy własnych obywateli i spowodowania miliardowych szkód, samemu sobie.
Sam fakt nienawiści do światowego mocarstwa z samej racji tego, że w ogóle jest, to naturalne. Ludzie, zwłaszcza biedni i słabi, lubią żeby wszyscy byli biedni i słabi! Nie lubią bogatych i pewnych siebie państw.
Ale co może powodować Polakiem, który miał łojony tyłek przez Niemcy i Rosję przez całą epokę, do tępienia Ameryki? Ona przecież jest jedyną siłą, która może powstrzymać naszych agresywnych i wrogich od 1000 lat sąsiadów, co już udowodniła.
W czyim jest interesie, żeby z USA zrobić negatywne imperium zła? Skąd się biorą dziesiątki blogerów i innych "nautów" klepiących w kółko antyamerykańskie mantry?
Oczywiście, jakieś powody niby są; Amerykanie nie chcą dać Polakom wiz, nie boją się interweniować zbrojnie, są pewni siebie, asertywni, są niby głupsi, a jednak zawsze bogatsi, my mamy kompleksy, olewają nas, ale to olewanie chyba jest oczekiwane, skoro jesteśmy małym krajem, a nasze członkostwo w NATO podsumowaliśmy oddając śledztwo w sprawie katastrofy i śmierci dowódcy NATO w Polsce - Rosji. Właściwie powinni nas wyrzucić za to.
Kto konkretnie zyskuje na wzroście wrogości wobec USA?
1. Niemcy, którzy nie mogą pokochać kraju, który załatwił im negatywnie dwie wojny światowe i jest od nich silniejszy.
2. Rosja, która może powiedzieć, że w ogóle została załatwiona do cna, przez prezydenta Reagana.
3. Iran i różni egzotyczni kacykowie, którzy każdą wiadomość o USA, niezależnie od treści, przekuwają w propagandę i przygotowanie nowych terrorystów.
Oczywiście, że USA popełniają błędy, zarówno w polityce wewnętrzej i zewnętrznej. Wielkim błędem było wspieranie Kosowa i bombardowania Serbii. Ale już inwazja Iraku niekoniecznie.
Ogromnym błędem jest wprowadzanie tępej i lewackiej politycznej poprawności jako wzorca postępowania. Innym problemem (ale nie błędem) jest "nadmierna reprezentacja" Żydów we wszelkich mediach i finansach. To nadaje niejako przeciwnikom Żydów i Izraela kierunek antyamerykańskości. Lecz czy to USA jest winne temu, czy może jest również w jakiś sposób... ofiarą, wmanipulowane w te "rządy mniejszości", obezwładnione sprytnie polityczną poprawnością, która już jest prawem?
Zamiast być przeciwnym USA można im pomóc wskazując błędy i poddawać krytyce złe rzeczy, a nie sprzymierzać się z brodatymi fanatykami o poziomie rozumowania średniowiecznego zeloty religijnego.
BILANS roli USA w świecie jest jednak dodatni i nie ma żadnego kraju, który mógły spełniać podobną rolę. Bezmyślny antyamerykanizm, to jak pozbywanie się jedynego policjanta we wsi, tylko dlatego, że ma wredną żonę.
poniedziałek, 11 lipca 2011
gadzinówka znów w robocie...
"fundamenty stodoły, w której polscy sąsiedzi 10 lipca 1941 roku spalili kilkuset Żydów", można wyczytać w białostockim wydaniu pewnej szmaty z czerwoną flagą na winiecie, zwanej również "GazWybem".
Takie małe, niewinne przekłamanka i wracanie do większych przekłamanek... Sugestyjki i pomijanie okoliczności... kilkaset osób w stodole... tak... wchodzili tam, bo się kijów bali, nie? Kilkaset osób w stodole o wymiarach 8x12, która w dodatku była magicznie kompletnie pusta...
A łuski i pociski znalezione w stodole i wokół niej o czym świadczą?
Kto miał broń i ŚRODKI PRZYMUSU w Jedwabnem w lipcu 1941? Są też wyraźne zeznania świadków mówiące o tym, że Niemcy zjechali do Jedwabnego w kilkanaście samochodów z różnych kierunków i że rozkazywali ludności brać udział w tej masakrze.
A może mieszkańcy Jedwabnego mogli powiedzieć: "Miły panie faszysto (nie Niemcu, oczywiście) nie mam zamiaru latać po Jedwabnem z kijem i gonić Żydów, więc idźcie się jebać"?
Chyba jednak nie...
Kto jest ODPOWIEDZIALNYM za działania/zadania/projekty?
Osoba, która jest władna by je zacząć i skończyć według własnego uznania.
Więc kto?
Wygląda na to, że były to osoby tej dziwnej, nazistowskiej narodowości, w roli suwerena w tym czasie w Jedwabnem.
Więc za co przepraszała i kogo w Jedwabnem, ta persona w roli prezydenta?
Kiedy istniała II RP, w Jedwabnem był spokój, więc niech za Polskę nie przeprasza, ten historyk jak z koziej dupy okaryna.
Takie małe, niewinne przekłamanka i wracanie do większych przekłamanek... Sugestyjki i pomijanie okoliczności... kilkaset osób w stodole... tak... wchodzili tam, bo się kijów bali, nie? Kilkaset osób w stodole o wymiarach 8x12, która w dodatku była magicznie kompletnie pusta...
A łuski i pociski znalezione w stodole i wokół niej o czym świadczą?
Kto miał broń i ŚRODKI PRZYMUSU w Jedwabnem w lipcu 1941? Są też wyraźne zeznania świadków mówiące o tym, że Niemcy zjechali do Jedwabnego w kilkanaście samochodów z różnych kierunków i że rozkazywali ludności brać udział w tej masakrze.
A może mieszkańcy Jedwabnego mogli powiedzieć: "Miły panie faszysto (nie Niemcu, oczywiście) nie mam zamiaru latać po Jedwabnem z kijem i gonić Żydów, więc idźcie się jebać"?
Chyba jednak nie...
Kto jest ODPOWIEDZIALNYM za działania/zadania/projekty?
Osoba, która jest władna by je zacząć i skończyć według własnego uznania.
Więc kto?
Wygląda na to, że były to osoby tej dziwnej, nazistowskiej narodowości, w roli suwerena w tym czasie w Jedwabnem.
Więc za co przepraszała i kogo w Jedwabnem, ta persona w roli prezydenta?
Kiedy istniała II RP, w Jedwabnem był spokój, więc niech za Polskę nie przeprasza, ten historyk jak z koziej dupy okaryna.
środa, 9 marca 2011
Nawrócenie Szymona Majewskiego?
Ostatnio w ogóle mamy falę "zwątpień i nawróceń". Nawet w usenecie, pełnym fanatyków jedynie słusznych idei, ludki zaczynają kwęczeć. Bo nie tak miało być...
No i na tej fali wypłynął ostatnio Szymon Majewski, do tej pory wypełaniający kontraktowe obowiązki niszczenia PiS i Kaczyńskich, oraz ludzi nie głosujących tak, jak trzeba.
Nagle... ni z tego i owego skrytykował słynne pomysły żydowskich ośrodków na przejmowanie w Polsce nieruchomości tylko dlatego, że kiedyś ich właściciele byli Żydami.
Udał mu się ten numer: "My dla was mamy świeżutkie, słodkie, pyszne pomarańcze z Hajfy, a wy nam dacie stare, odrapane i brzydkie kamienice - świetny interes!" I co smutne, co Majewski wyłapał, chyba z głęboką pogardą myślą, że jesteśmy takimi debilami, którzy na to pójdą.
Na tej samej zasadzie, powieniem się zgłosić do sądu w Chicago i zająć wszystkie nieruchomości należące do Polaków, o które nikt się nie upomina.
Polak jestem? Jestem! Nieruchomość należała do Polaka? Należała!
No to warunek spełniony, dziękuję, dziękuję, poproszę o następny domek.
A co z Majewskim? Chyba szuka miejsca na lądowisko...
No i na tej fali wypłynął ostatnio Szymon Majewski, do tej pory wypełaniający kontraktowe obowiązki niszczenia PiS i Kaczyńskich, oraz ludzi nie głosujących tak, jak trzeba.
Nagle... ni z tego i owego skrytykował słynne pomysły żydowskich ośrodków na przejmowanie w Polsce nieruchomości tylko dlatego, że kiedyś ich właściciele byli Żydami.
Udał mu się ten numer: "My dla was mamy świeżutkie, słodkie, pyszne pomarańcze z Hajfy, a wy nam dacie stare, odrapane i brzydkie kamienice - świetny interes!" I co smutne, co Majewski wyłapał, chyba z głęboką pogardą myślą, że jesteśmy takimi debilami, którzy na to pójdą.
Na tej samej zasadzie, powieniem się zgłosić do sądu w Chicago i zająć wszystkie nieruchomości należące do Polaków, o które nikt się nie upomina.
Polak jestem? Jestem! Nieruchomość należała do Polaka? Należała!
No to warunek spełniony, dziękuję, dziękuję, poproszę o następny domek.
A co z Majewskim? Chyba szuka miejsca na lądowisko...
czwartek, 3 marca 2011
Kiedy Putin przeprosi za Jedwabne?
Pytanie z pozoru dziwne, ale... dlaczego? W 1941 Jedwabne było integralną częścią Białoruskiej SRR, czyli ZSRR. W lipcu 1941 Jedwabne dopiero od kilkunastu dni było pod niemiecką okupacją. Czy w Jedwabnem mieszkali jacyś obywatele Polski? Po pierwsze, Polski od dawna nie było,po drugie wszyscy mieszkańcy Jedwabnego mieli obywatelstwo ZSRR.
Uporządkujmy więc sytuację.
Do 22.06.1941 Jedwabne jest na terytorium Białorusi. Zamieszkują je obywatele różnych narodowości, ale wszyscy są obywatelami ZSRR.
ZSRR anektując części Polski przejął na tym obszarze rolę suwerena, co wiązało się właśnie z nadaniem swojego obywatelstwa wszystkim mieszkańcom zajętego obszaru.
Suweren, w świetle prawa międzynarodowego, przejmuje odpowiedzialność za ludność, którą otacza swoją... ekhm... opieką.
Więc w momencie wkraczania do Jedwabnego wojsk niemieckich, było to miasto białoruskie lub/i radzieckie. Nie było to "polskie" miasto, bo nie było Polski.
Na dzień 10 lipca 1941, kiedy to doszło do masakry Żydów, mieliśmy z jednej strony Niemców, a z drugiej obywateli ZSRR o różnych etnicznych pochodzeniach.
Chyba nie ma osoby przy zdrowych zmysłach, która przypuszcza, że owym czasie ludność pochodzenia polskiego mogła dysponować jakąkolwiek bronią palną, lub nawet białą, a tym bardziej w sytuacji wojennej paradować z nią po ulicach pod bokiem Niemców? Wiadomo, obecnie uważa się, że Niemcy właściwie to fajni byli, no, ale może nie aż tak fajni.
Więc mamy siły okupacyjne, o wiadomym podejściu do "problemu żydowskiego", a z drugiej strony obywateli ZSRR, którzy się wzajemnie nienawidzą.
Pytanie - gdzie w tym wszystkim jest PAŃSTWO POLSKIE???
Dlaczego nasze obecne państwo, przyjmuje jakieś pokorne pozycje i miauczy "przepraszamy" w sprawie Jedwabnego??? Czy to Polska doprowadziła do takich ekscesów?
NIE! Kiedy była tam Polska, ludzie sobie żyli jakoś obok siebie, może się niezbyt lubili, ale nikt nikogo nie tępił. Tak było zresztą w całym kraju: w 1938 roku, w Krakowie, skazano pewnego gościa za to, że rozbił szyby w żydowskim sklepie, więc gdzie ten straszny antysemityzm?
Wystarczyło niecałe 2 lata władztwa ROSJI (ZSRR), żeby ludzi doprowadzić do stanu wrzenia, ale 10go lipca 1941 roku, to jednak Niemcy mieli plan, chęci i karabiny.
No i w tym czasie ONI rządzili w Jedwabnem. Oni przejęli odpowiedzialność za to, co się tam dzieje.
Mamy więc pełne prawo rościć pretensje i wskazywać palcem na Niemcy, Rosję - jako spadkobierczynię ZSRR i Białoruś, której częścią było Jedwabne, jako na winowajców.
Niech więc Putin, Merkel i Łukaszenka koją się i przepraszają za swoje winy. Trudno, jeżeli ktoś chce się bawić w agresję, aneksję i szarogęsić na cudzym, to musi brać pełną odpowiedzialność, za to co się tam dzieje!
Rozdmuchiwanie tej sprawy w Polsce i przyjmowanie przez nasze państwo WINY, za to co się tam stało to przejaw wielkiej głupoty.
Czy przepraszamy Rosjan i inne narody, których obywateli mordował w ZSRR Dzierżyński, za jego ekscesy?
Wymordował więcej ludzi niż było w stu Jedwabnych - gdzie przeprosiny???
Ale... wymordował też mnóstwo Polaków, więc proponuję, żeby Państwo Polskie przeprosiło samo siebie - paranoiczne rozwiązania zawsze były naszą mocną stroną.
Dla ludzi o mocnych nerwach proponuję wpis o zbrodni w Jedwabnem w wikipedii - tam od razu walą, czyja wina, kto to zrobił, itd... Oczywiście, we wpisie nie ma Niemców, są jacyś "naziści", ale za mord odpowiadają POLACY.
Czy powinniśmy teraz poprosić Izrael za to, żeby przeprosili nas za Żydów w UB? Już widzę jak się poczuwają...
Uporządkujmy więc sytuację.
Do 22.06.1941 Jedwabne jest na terytorium Białorusi. Zamieszkują je obywatele różnych narodowości, ale wszyscy są obywatelami ZSRR.
ZSRR anektując części Polski przejął na tym obszarze rolę suwerena, co wiązało się właśnie z nadaniem swojego obywatelstwa wszystkim mieszkańcom zajętego obszaru.
Suweren, w świetle prawa międzynarodowego, przejmuje odpowiedzialność za ludność, którą otacza swoją... ekhm... opieką.
Więc w momencie wkraczania do Jedwabnego wojsk niemieckich, było to miasto białoruskie lub/i radzieckie. Nie było to "polskie" miasto, bo nie było Polski.
Na dzień 10 lipca 1941, kiedy to doszło do masakry Żydów, mieliśmy z jednej strony Niemców, a z drugiej obywateli ZSRR o różnych etnicznych pochodzeniach.
Chyba nie ma osoby przy zdrowych zmysłach, która przypuszcza, że owym czasie ludność pochodzenia polskiego mogła dysponować jakąkolwiek bronią palną, lub nawet białą, a tym bardziej w sytuacji wojennej paradować z nią po ulicach pod bokiem Niemców? Wiadomo, obecnie uważa się, że Niemcy właściwie to fajni byli, no, ale może nie aż tak fajni.
Więc mamy siły okupacyjne, o wiadomym podejściu do "problemu żydowskiego", a z drugiej strony obywateli ZSRR, którzy się wzajemnie nienawidzą.
Pytanie - gdzie w tym wszystkim jest PAŃSTWO POLSKIE???
Dlaczego nasze obecne państwo, przyjmuje jakieś pokorne pozycje i miauczy "przepraszamy" w sprawie Jedwabnego??? Czy to Polska doprowadziła do takich ekscesów?
NIE! Kiedy była tam Polska, ludzie sobie żyli jakoś obok siebie, może się niezbyt lubili, ale nikt nikogo nie tępił. Tak było zresztą w całym kraju: w 1938 roku, w Krakowie, skazano pewnego gościa za to, że rozbił szyby w żydowskim sklepie, więc gdzie ten straszny antysemityzm?
Wystarczyło niecałe 2 lata władztwa ROSJI (ZSRR), żeby ludzi doprowadzić do stanu wrzenia, ale 10go lipca 1941 roku, to jednak Niemcy mieli plan, chęci i karabiny.
No i w tym czasie ONI rządzili w Jedwabnem. Oni przejęli odpowiedzialność za to, co się tam dzieje.
Mamy więc pełne prawo rościć pretensje i wskazywać palcem na Niemcy, Rosję - jako spadkobierczynię ZSRR i Białoruś, której częścią było Jedwabne, jako na winowajców.
Niech więc Putin, Merkel i Łukaszenka koją się i przepraszają za swoje winy. Trudno, jeżeli ktoś chce się bawić w agresję, aneksję i szarogęsić na cudzym, to musi brać pełną odpowiedzialność, za to co się tam dzieje!
Rozdmuchiwanie tej sprawy w Polsce i przyjmowanie przez nasze państwo WINY, za to co się tam stało to przejaw wielkiej głupoty.
Czy przepraszamy Rosjan i inne narody, których obywateli mordował w ZSRR Dzierżyński, za jego ekscesy?
Wymordował więcej ludzi niż było w stu Jedwabnych - gdzie przeprosiny???
Ale... wymordował też mnóstwo Polaków, więc proponuję, żeby Państwo Polskie przeprosiło samo siebie - paranoiczne rozwiązania zawsze były naszą mocną stroną.
Dla ludzi o mocnych nerwach proponuję wpis o zbrodni w Jedwabnem w wikipedii - tam od razu walą, czyja wina, kto to zrobił, itd... Oczywiście, we wpisie nie ma Niemców, są jacyś "naziści", ale za mord odpowiadają POLACY.
Czy powinniśmy teraz poprosić Izrael za to, żeby przeprosili nas za Żydów w UB? Już widzę jak się poczuwają...
wtorek, 16 listopada 2010
Kącik historyczny - pogromy?
Popatrzcie na to zdjęcie:
Jak widać, Brytyjczycy w marcu 1919 roku byli tak bardzo zainteresowani losem Żydów w Polsce, że aż wyszli na ulicę. To, że nie wyszli nigdy na ulicę, by zaprotestować przeciw rozbiorowi Polski i wcielaniu Polaków do wrogich sobie armii, gdzie musieli do siebie nawzajem strzelać, mówi już coś o "dobrych" Brytyjczykach.
Ktoś mógłby spytać: "co właściwie spowodowało takie demonstracje - pisanie na transparentach ZATRZYMAĆ RZEŹ ŻYDÓW?"
Te "rzezie" to sporadyczne zamieszki i uliczne starcia, które zwykle miały konkretne podłoże, a było nim na ogół komunistyczne nastawienie pewnych grup Żydów, ich wrogość do nowo-powstającego Państwa, wywrotowość, prowokacyjne zachowanie i ignorowanie rozkazów władz. Tu i ówdzie w efekcie ulicznych zamieszek zginęło kilku, do kilkunastu Żydów, kilkuset było rannych, były również i straty w mieniu.
Ale... gdzie tutaj jest antysemityzm??? Popatrzcie na ofiary tzw. "pogromu pińskiego", który po prostu polegał na rozstrzelaniu przez wojsko 33 uczestników 200-osobowego spotkania spiskujących przeciw Polsce, które to zebranie było zwołane zaraz po odzyskaniu Pińska przez polskie wojsko z rąk bolszewików.
Żeby było jasne, miasto było oblepione obwieszczeniami o stanie wojennym i zakazie zgromadzeń. To, oraz pogłoski, że ci właśnie Żydzi ostrzeliwali Polaków wypierających bolszewików (nie potwierdzone, ale i nie zaprzeczone) z miasta nie mogło się skończyć wesołym oberkiem. To była WOJNA.
No, ale na szczęście są fotografie: Patrzcie na to:
To ofiary tej egzekucji. Czy wśród nich jest chociaż jeden CHASYD? Jest chociaż jedna jarmułka? Ktoś nosi chałat i pejsy?
NIE! W mieście, w którym żyło kilka tysięcy Żydów chasydzkich nie zabito żadnego z nich! Więc gdzie jest ten antysemityzm? Antysemityzm polega na tępieniu ludzi tylko dlatego, że są Żydami. Czy można to tak nazwać w tym wypadku? Nie, bo wykonano wyrok wyłącznie na członkach syjonistyczno-komunistycznej jaczejki, a nie na "Żydach". Więc całe wydarzenie nie ma niczego wspólnego z debilnymi transparentami niesionymi w tym antypolskim pochodzie.
No i teraz, mały finał. Jestem akurat w Jassy, stolicy historycznej Mołdawii, gdzie w czerwcu 1941 roku Rumuni SAMODZIELNIE wymordowali ponad 13 tysięcy Żydów. Ho, ho! To jest pogrom. To są ofiary, to jest RZEŹNIA!
Jak myślicie, ile było demonstracji w Anglii z tego powodu??? Hahaha, nie muszę pisać.
Czy ktoś słyszy w Polsce, w świecie, o antysemitach rumuńskich? Ktoś pastwi się nad Rumunią w Gazecie Wyborczej? Ktoś mówi, że Rumuni wyssali antysemityzm z mlekiem matki jak ten zakichany Begin mówił o Polakach?
Ale przez lata takich antypolskich działań, przez brak reakcji, przez zatruwanie ludziom głów pierdołami z GazSztyme wytworzono w nas "wyrzuty sumienia" wobec narodu, który nigdy nas po prostu nie lubił, choć tutaj żył, rozmnażał się i zarabiał.
Zajmie nam wiele lat, żeby te wyrzuty sumienia wstawić we właściwe proporcje i zająć się raczej losem Polaków mordowanych bestialsko na Wołyniu (ponad 70 tysięcy!), niż posypywanie głowy popiołem z powodu jakichś "pogromów". Im prędzej zaczniemy domagać się "równouprawnienia" w dochodzeniu prawd o cierpieniach własnego narodu, tym lepiej. Bo jak nie, to domalowana nam morda zostanie na zawsze, a potem jeszcze każą płacić "reparacje".
Roszczenia są przecież sformułowane.
Jak widać, Brytyjczycy w marcu 1919 roku byli tak bardzo zainteresowani losem Żydów w Polsce, że aż wyszli na ulicę. To, że nie wyszli nigdy na ulicę, by zaprotestować przeciw rozbiorowi Polski i wcielaniu Polaków do wrogich sobie armii, gdzie musieli do siebie nawzajem strzelać, mówi już coś o "dobrych" Brytyjczykach.
Ktoś mógłby spytać: "co właściwie spowodowało takie demonstracje - pisanie na transparentach ZATRZYMAĆ RZEŹ ŻYDÓW?"
Te "rzezie" to sporadyczne zamieszki i uliczne starcia, które zwykle miały konkretne podłoże, a było nim na ogół komunistyczne nastawienie pewnych grup Żydów, ich wrogość do nowo-powstającego Państwa, wywrotowość, prowokacyjne zachowanie i ignorowanie rozkazów władz. Tu i ówdzie w efekcie ulicznych zamieszek zginęło kilku, do kilkunastu Żydów, kilkuset było rannych, były również i straty w mieniu.
Ale... gdzie tutaj jest antysemityzm??? Popatrzcie na ofiary tzw. "pogromu pińskiego", który po prostu polegał na rozstrzelaniu przez wojsko 33 uczestników 200-osobowego spotkania spiskujących przeciw Polsce, które to zebranie było zwołane zaraz po odzyskaniu Pińska przez polskie wojsko z rąk bolszewików.
Żeby było jasne, miasto było oblepione obwieszczeniami o stanie wojennym i zakazie zgromadzeń. To, oraz pogłoski, że ci właśnie Żydzi ostrzeliwali Polaków wypierających bolszewików (nie potwierdzone, ale i nie zaprzeczone) z miasta nie mogło się skończyć wesołym oberkiem. To była WOJNA.
No, ale na szczęście są fotografie: Patrzcie na to:
To ofiary tej egzekucji. Czy wśród nich jest chociaż jeden CHASYD? Jest chociaż jedna jarmułka? Ktoś nosi chałat i pejsy?
NIE! W mieście, w którym żyło kilka tysięcy Żydów chasydzkich nie zabito żadnego z nich! Więc gdzie jest ten antysemityzm? Antysemityzm polega na tępieniu ludzi tylko dlatego, że są Żydami. Czy można to tak nazwać w tym wypadku? Nie, bo wykonano wyrok wyłącznie na członkach syjonistyczno-komunistycznej jaczejki, a nie na "Żydach". Więc całe wydarzenie nie ma niczego wspólnego z debilnymi transparentami niesionymi w tym antypolskim pochodzie.
No i teraz, mały finał. Jestem akurat w Jassy, stolicy historycznej Mołdawii, gdzie w czerwcu 1941 roku Rumuni SAMODZIELNIE wymordowali ponad 13 tysięcy Żydów. Ho, ho! To jest pogrom. To są ofiary, to jest RZEŹNIA!
Jak myślicie, ile było demonstracji w Anglii z tego powodu??? Hahaha, nie muszę pisać.
Czy ktoś słyszy w Polsce, w świecie, o antysemitach rumuńskich? Ktoś pastwi się nad Rumunią w Gazecie Wyborczej? Ktoś mówi, że Rumuni wyssali antysemityzm z mlekiem matki jak ten zakichany Begin mówił o Polakach?
Ale przez lata takich antypolskich działań, przez brak reakcji, przez zatruwanie ludziom głów pierdołami z GazSztyme wytworzono w nas "wyrzuty sumienia" wobec narodu, który nigdy nas po prostu nie lubił, choć tutaj żył, rozmnażał się i zarabiał.
Zajmie nam wiele lat, żeby te wyrzuty sumienia wstawić we właściwe proporcje i zająć się raczej losem Polaków mordowanych bestialsko na Wołyniu (ponad 70 tysięcy!), niż posypywanie głowy popiołem z powodu jakichś "pogromów". Im prędzej zaczniemy domagać się "równouprawnienia" w dochodzeniu prawd o cierpieniach własnego narodu, tym lepiej. Bo jak nie, to domalowana nam morda zostanie na zawsze, a potem jeszcze każą płacić "reparacje".
Roszczenia są przecież sformułowane.
Subskrybuj:
Posty (Atom)