Polecany post

Trump, Trump, misia bella...

 ...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wały Jagiellońskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wały Jagiellońskie. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 czerwca 2014

25 lecie wczoraj i dziś... retrowrzuta

Słuchając od kilku dni programów radiowych, zerkając w TV i czytając główne portale internetowe zacząłem doznawać pewnego deja vu. Skąd ja to znam? Kiedyś to już przeżyłem? I ta liczba... 25 lat...
Ależ oczywiście! Pamiętam! Dawno (a może i nie tak dawno) cały naród przechodził podobnie euforyczne chwile z okazji 25 lecia PRL! W szkole mieliśmy chyba ze 4 akademie (chociaż święto było w lipcu), telewizornia, a właściwie jej jedyny program walił na okrągło sukcesami, a wdychając na ulicy zasyfione węglem i siarką powietrze można było powiedzieć sobie - "tak, tak... to wszystko prawda!" Nagminne było porównywanie roku 1969 do... 1939, naprawdę:) Bywało to czasem kuriozalne zwłaszcza gdy ktoś się zapędził i porównywał ilości traktorów, doktorów, czy magistrów zootechniki do czasów przedwojennych.

Obecnie, przekaz jest równie prosty. Jest dobrze! A mogło być gorzej! Jednak władza ludowa podzieliła się korytkiem z wybranymi przedstawicielami ludu i jest super!
W roku 1969 władza była mocno podłamana lądowaniem amerykańskiego Apollo 11 na Księżycu... co za afront. Co prawda, zbywano to szybko twierdzeniami, że ZSRR nie musi tego robić, bo to lepiej wykonają wkrótce roboty. Ale jednak... pewnie też dlatego wydano aż DWIE serie znaczków pocztowych sławiących ten jubileusz. Pierwsza, powiedzmy statyczna, czyli żołnierz pilnuje, kombajn orze, rafineria rafinuje, teatr - jest, uniwerek - nawet w Lublinie też.
Ale to było trochę mało, no to pochwaliliśmy się bardziej, żeby takiemu Kaziukowi w Kurwidołkach było milej jak dostanie list od kuzyna z miasta i zerknie na znaczek. A tam konkretne osiągnięcia!!!
4 miejsce, 5 miejsce, 9, 10-te... na ŚWIECIE! Nie wiadomo jak to i kto liczył, ale to był konkret! No to ten Kaziuk siedząc w sławojce, jak i ten kuzyn stojący w kolejce po śledzie mieli o czym pomyśleć.

Dzisiaj Kaziuk ma już lepszy sraczyk, kuzyn pewnie od dawna na rencie za pylicę, ale znów są sukcesy!
No, kurde, czy my jesteśmy szczęściarzami, czy co? Od czasów najazdu Stalina, przez PKWN, Bieruta, Gomułkę, Gierka, Jaruzela, aż do dziś - cały czas sukcesy!
Ale jakie to mamy sukcesy dzisiaj?
Hehe, według czytelników onetu, czyli osoby o IQ powiedzmy "przeciętnym" są to:
1. Swoboda podróżowania (chociaż według badan 60% Polaków nie stać na to)
2. Wejście do UE... no, bo mamy z tego pkt.1, czyli masło maślane, ale można pojechać na zmywak.
a na miejscu 3.... Tak, to prawda... Jurek Owsiak.
W tym miejscu wyplułem na klawiaturę kęs kanapki z serem edamskim (który smakuje tak samo jak w 1969, a nawet troszkę gorzej)
Skoro jednym z największych sukcesów III RP jest "uformowanie Jerzego O.", który zresztą został wyprodukowany w epoce 25 lecia PRLu, to ja nie wiem o czym my mówimy i co jest tym sukcesem? A może, że to sukces propagandowy? Pewnie tak, chyba jeszcze nigdy i nigdzie na świecie osoba prywatna nie otrzymała za darmo tyle czasu antenowego w TV i radio, ale żeby od razu był to sukces? Czyj? Jurka?
A może chodzi więc o 1 miejsce na świecie w niechcianych ciążach i wyjaranych skrętach wskutek wyjazdu na festiwal muzyczny Jurka O? No, tutaj prędzej...

I tak głupio mi się zrobiło, że nawet w tej propagandzie płynącej z "wolnych mediów" (wolne słowo, to 4 miejsce - no, ale może chodzi o to, że powoli się przebija?) ciężko pokazać jakiś wymierny sukces. Czemu? Bo ich nie ma. Skończyła się wymierność, a zaczęło lanie wody. Kilometry autostrad i setki "orlików" nie plasują nas nigdzie. Cały świat buduje szosy i stadiony, to nic wielkiego, to NORMALNOŚĆ. Zboczeńcy w Sejmie? A co to za nowina? Katastrofalny poziom edukacji? Trend światowy...no i to raczej nie do chwalenia się.
To może można starą metodą przyrównać 2014 do 1969? 
Chyba nie można, bo może wyjść blado... 
Na szczęście, jak śpiewała piosenkarka czasów PRLu "nic nie może przecież wiecznie trwać", więc doczekamy w końcu czwartej RP i pozwolimy jej się wykazać.
A na razie posłuchaj sobie przyjacielu budującej piosenki dobrej na każdą rocznicę.


czwartek, 25 lipca 2013

"Twój pierwszy elementarz", czyli bezpłatna edukacja


"Twój pierwszy elementarz, powiedz czy
 Jeszcze coś pamiętasz z tamtych dni
 Kiedy byłeś mały i piękny był świat
 Dzisiaj jakby trochę zbrzydł i zbladł"

Czy coś jeszcze pamiętam z tamtych dni? Pewnie że tak! Bardzo dobrze pamiętam mój pierwszy (dosłowny) elementarz.
Słynny elementarz Falskiego na którym nauczyły się czytać i pisać miliony małych Polaków. Oczywiście, przy wspomaganiu nauczycieli, którzy mieli przez kilkadziesiąt lat gówno do gadania w temacie, czy im się elementarz podoba, czy nie, a jakoś nauczyli te miliony, nawet bez "audiobooka".  Do tego, dochodziły zeszyty: w linie i w kratkę, 16 kartkowe, oraz cienka broszura do ćwiczeń z matematyki.
Elementarz nie wydawał się bardzo nowoczesny, nawet jak na te lata 60te był czerstwy i socrealistyczny. Powstał jeszcze przed wojną, ale miał nałożoną "czapkę" z ilustracjami i tekstami sławiącymi ten wczesny PRL. Niemniej, co miał zrobić w kwestii nauki czytania i pisania, robił bez pudła.


Miał on jeszcze jedną zaletę: kosztował tyle co dwie kostki masła, albo 2 kilo cukru. Dorzuć jeszcze do tego trzecie kilo cukru, żeby doliczyć tę broszurę z matematyki i zeszyty. Zostawała jeszcze opcja: kup używane. To już były grosze, ale też się tak robiło, nie każdy był bogaty - nie to co dziś!
Skoro szkoła była państwowa, a nauczanie obowiązkowe, to czemu elementarz miałby kosztować więcej? Podobnie jak obecnie, były też wpisane i wtedy w konstytucję pewne ważne artykuły dotyczące nauczania, dostępu do wiedzy i takie tam...
Smutne, bo wygląda na to, że komuna bardziej stosowała się do tego, co obiecywała konstytucja.
Co mamy dzisiaj? Otóż mamy jakąś paranoję, której efektem jest to, że książka dla klasy pierwszej kosztuje 230 złotych!
A taki szczęściarz jak ja, który ma dwa szczęścia w pierwszej A, zabuli 460 zyla! Za książki!

"To jest Ala z domku, to Ola z M-2
 Obie z pierwszej klasy, z klasy I A
 Mają dobre stopnie, pilnie uczą się
 Jak murzynek Bambo źle ma w czarnej Afryce"

Wygląda na to, że jeżeli chodzi o edukację podstawową, to może ten Murzynek jednak ma lepiej niż my.
Jak można dopuścić do tego, że kraju gdzie wiele osób pracuje za gówniane grosze (w zwolnionych od milionowych podatków) Biedronkach, czy Realach, kibluje na bezrobociu (do 17%), albo kopie gdzieś doły na budowach całej Polski, elementarz dla dziecka kosztuje 230 złotych??? I czemu dziecku do napisania "Ala ma kota" potrzebny jest audiobook?!
Żeby było weselej, większość dzieci w 1 klasie UMIE już czytać!

Co będzie w klasie maturalnej, czy proporcjonalnie do zawartości informacji zapłacimy za podręcznik do polskiego 3200 złotych? I jeszcze drugie tyle za matematykę?
To jest skandal. Jak w ogóle można dopuścić do tego, że w scentralizowanym systemie edukacyjnym poszczególne szkoły, a nawet nauczyciele wybierają sobie własne podręczniki? Jakie to pole do nadużyć! Bardzo łatwo jest obliczyć wydawcom, kto rozprowadził tyle, żeby pojechać na Maledivy, a kto był mało skuteczny i skończy się to Balatonem.
Ja mam pomysł na ten przekręt - niech MinEd kupi prawa autorskie do Falskiego (czy w ogóle trzeba?), pozmienia obrazki i wierszyki na bardziej nowoczesne - no i niech to wydrukuje w 200 tys egzemplarzy. Po dwie dychy sztuka.
Oczywiścię, że to się opłaci, w tej skali to wiadome; dzieci nauczą się czytać, a rodzice zaoszczędzą 4 stówki, które będą mogli przeznaczyć na nowe podatki, daniny i nowe podwyżki rachunków za media, bo wiadomo, że to nie pójdzie na przyjemności. Takie czasy.

"To jest pan robotnik a to jest pan chłop
 Tu są nowe drogi a tutaj znak stop
 Wokół rośnie zboże i kominów las
 A panowie z telewizji kręcą cały czas"...

Rudi Schubert nie przypuszczał chyba, że w roku 1981 opisze tak dokładnie to, co dziać się dopiero miało ponad 30 lat później...
Tak naprawdę niczego nie wieszczył, po prostu mamy ciąg dalszy PRLu, więc dlatego tak to ślicznie pasuje.

Tekst ilustrowany fragmentami piosenki R. Schuberta i Wałów Jagiellońskich "Twój pierwszy elementarz".