Około 11 miesięcy temu zacząłem dietę, która polegała na wyeliminowaniu węglowodanów z menu, oraz jedzeniu dużej ilości mięsa/protein. Pisałem o tym w postach "Dieta Muniego" i "Dieta Muniego 2".
http://xiezyc.blogspot.com/2011/06/dieta-muniego-2.html
Najlepsze efekty były w ciągu 3 miesięcy, początki zawsze miłe...
W 3 miechy zszedłem z wagi 7 kilo. Nie ekspresowo, ale ładny wynik.
Potem jeszcze troszkę, zależało mi na tym, żeby podczas wakacji nie łazić z "ciążą" po plaży. W połowie wakacji ważyłem 9 kilo mniej, a po powrocie do domu, we wrześniu, 10. Potem utrzymywało się to na tym poziomie, aż do grudnia. Wtedy to, również "dzięki" świętom i pierogom, czy uszkom w barszczyku przybrałem ok 1,5 kg.
Nie narzekam, bo co innego ważyć przy wzroście 180 cm 93 kilo, a co innego 84, pijąc dobre winko (białe, wytrawne) i wiedząc, że wiem jak zrzucić jeszcze te kilka kilo, co wkrótce zrobię.
Co ciekawe, teraz już kawa z mlekiem, choć bez cukru wydaje mi się słodka! I herbatę gorzką z cytryną też polubiłem.
Dla przypomnienia, czego nie wolno:
chleb (to jest trudne, ale trzeba improwizować) i co za tym idzie wszelkie zapiekanki, sandwiche, itp.
ziemniaki (w każdej formie, chipsy i frytki TEŻ)
makaron (można "al dente", jeżeli już, no i nie za dużo)
pierogi, kluski, lasagna, pizza - papa!
ryż
cukier (no to i ciastka, słodycze, napoje słodzone, "soczki")
sosy z mąką
słodzone jogurciki
dżemy, miody, konfitury
mięso w panierce, czyli schabowe, mielone, itp.
piwo
drineczki oparte na miksach z soczkami, kolą...
Ale wolno:
wszytko inne:)
alkohol, oczywiście też, ale "wytrawny"
No i trzeba tego przestrzegać!
Proste.
Trzymam tę samą!
OdpowiedzUsuńZ dwiema drobnymi ale istotnymi różnicami. Czerwone wino zamiast białego (nie poparte żadnymi badaniami) i jeden dzień przerwy w tygodniu w trakcie którego jem wszystko i w ogromnych ilościach -- insulin spike z tego wydaje się być istotny i dawać kopa całej diecie.
Czerwone czy biale, mala roznica. NO i nie demonizowalbym piwa. Piwa wbrew pozorom sa mniej kaloryczne niz wino. Po prostu zazwyczaj tego piwa pije sie wiecej (objetosciowo) i do tego pobudza apetyt.
OdpowiedzUsuń(skx) Czerwone też dobre, ale zwiększa apetyt, więc ja piję białe, mam po prostu wtedy mniej pokus, żeby się dobrać do lodówki...
OdpowiedzUsuń(Jaszyn) A co do piwa... Według wszelkich obliczeń i porównawczych tabel piwo ma trochę więcej kalorii, ale przecież tam jest 12% słodu, a to melasa z jęczmienia, cukier, itp, no to musi. Wina półwytrawne mają od 5-50 mg cukru, więc też jest duże wahanie. Z kolei białe-wytrawne są ciężkie do dostania.
Jeżeli ktoś pije 1 piwko, to nie ma znaczenia, ale jak ktoś lubi walnąć 4 piwka, to ma 200 kcal codziennie "w plecy" a po miesiącu 6000 kcal. Dwa dni żarcia ekstra:))