Gdyby ktoś się interesował jak to naprawdę bywało za czasów komuny, to ta książka naprawdę nieźle ilustruje realia. Nawet takie małe "głupotki" z przeszłości, jak przeświadczenie wśród dawnych piwoszy, że piwo w brązowej butelce lepiej się "trzyma". Ja to czytam na raty, bo duża dawka wspomnień z czasów komuny działa na mnie niezbyt dobrze.
Ale dla "młodego badacza" - lektura obowiązkowa!
Dużo małych fakcików, sytuacji - perfekcyjne osadzenie w realiach. No i ta poznańska gwara - świetna książka.
Może powiedzieć - uzupełnienie filmu "Dom Zły".
UWAGA! Dopisek, po przeczytaniu całości. Książka bardzo fajna, podtrzymuję co wyżej, ale.... jest jedno ale.
Jak można napisać książkę o Poznaniu i używać lokalnej gwary, a przy tym ANI RAZU nie pada słowo "TEJ"?
"No can do", jak mówią niektórzy Jankesi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz