Od ponad dziesięciu lat podróżuję tylko z polskim paszportem, tak jest po prostu wygodniej. Jest tych podróży wiele, czasem i kilkadziesiąt w ciągu roku. Nie wiem czemu, ale uparłem się, że właśnie w tę podróż służbową, zaczynającą się w dzień śmierci Ladena, o czym przecież nie wiedziałem, zabiorę paszport USA. Taką zrobiłem rezerwację i tak poleciałem, zupełnie bez sensu - nie potrafiłem zresztą powiedzieć, czemu to robię, podróżując po krajach UE to tylko utrudnienie. Jednak coś mnie do tego pchało, przeszukałem wiele szuflad, zanim go wygrzebałem:
Kiedy czekając na drugi lot w Wiedniu dowiedziałem się o Bin Ladenie pomyślałem, że chyba czułem coś, czego chciałem być częścią...
Hey, hey, U-S-A!
Skąd masz paszport USA, jeśli można takie śmiałe pytanie zadać?
OdpowiedzUsuńmieszkałem tam 15 lat.
OdpowiedzUsuń