Polecany post
Trump, Trump, misia bella...
...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...
czwartek, 23 stycznia 2014
Na zielonej Ukrainie...
"...Hej, hej, hej sokoły
Omijajcie góry, lasy, pola, doły
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
Mój stepowy skowroneczku..."
Takie to motto na dziś, stara polska piosenka o Ukrainie. Podobno z 19 wieku! Dlaczego Polacy, sami będący pod zaborami śpiewali piosenki o Ukrainie, Kozakach i chwalili ukraińskie dziewczyny? Bo nie przyszło im na myśl, że Ukraina to nie jest część Rzeczypospolitej - jednego, wielkiego państwa. Nie Polski, nie o to chodziło i nie o to chodzi! To ta sama sytuacja w której Mickiewicz inwokuje Litwę, choć jest Polakiem. Po prostu Polska to część Rzeczypospolitej, nadrzędnego bytu.
Głównym celem zaborców, zwłaszcza Rosji i Niemiec było wtłoczenie nas w ramy małego, etnicznego państwa-wasala i zmiana mentalności Polaków, którzy zamiast postrzegać siebie jako spadkobierców wielkiej Rzeczpospolitej, zaczęli myśleć o sobie jako o mieszkańcach pewnej "brzydkiej panny" jak to ujął pewien też brzydki staruszek ze spaloną maturą.
Ale... mamy zamęt w Ukrainie. Rewolucja pełznie. Nie wiem ile to potrwa i jak się skończy, ale podejrzewam, że Ukraina może się rozpaść. Rosja ma wiele problemów i wiedzą, że będą one narastać, wschód zapłonie też. Rosji zależy na surowcach i przemyśle wschodniej Ukrainy, bo są BLISKO! Nie wiadomo co się stanie na Syberii, w Baszkirii. W Donbasie ludzie są zrusyfikowani, nic tylko wyciągnąć rękę. Kijów? Tu już troszkę trudniej, ale muszą ich też wchłonąć, bo przetrącą odradzanie się tego państwa i jakieś tęsknoty biurokratów, jakieś roszczenia.
Lecz zachód Ukrainy... po cholerę Rosji zachód? Po nic. To tylko kłopot, problem; OUN-owcy, rezuni, faszyści, ciemniacy, fanatycy... Łemkowie, Unici... Lachy tu i ówdzie.
Nie ma surowców, nie ma przemysłu, trzeba to utrzymywać. Zarzewie konfliktów, a po co Ruskim one? Trzeba przecież szykować siły na Tatarstan, Baszkirię, Dagestan, Kałmucję.
No i... co dalej? Rosjanie "puszczą" zachód Ukrainy, ale co z tego ma powstać? Jakaś niepodległa hybryda? Jakaś mikro-republika a la Jugolandy, czy inne Naddniestrze? Oczywiście, Ukraińcy z zachodu zaczną tworzyć swoją banderowską niepodległość, ale bardzo szybko się zorientują, że za rok, dwa, Ruski wrócą i usadzą tam swoich kacyków, tak jak to robią w tych śmiesznych Osetiach, Abchazjach.
Ukraińcy z zachodu mają pretensje do bycia "euro" i już im to nie będzie w smak. Przyzwyczaili się do koncepcji bycia w Europie, a nie w "kacapii".
Nie ma "opcji Rosja" na zachodzie Ukrainy!
Jednak takiego tworu, hybrydy, nikt do Europy nie przyjmie. Natomiast, gdyby ta zachodnia Ukraina połączyła się z Polską, tworząc jakąś wspólną państwowość, to z automatu wejdą do UE! Może tylko jakaś część się na to zdecyduje? To detal, z Wołyniem, czy bez... Ważny jest pierwszy krok.
Czy jest chociaż jeden MINUS takiego scenariusza dla mieszkańców naszych wschodnich, "ukraińskich" kresów? Te wszystkie unijne dotacje, te możliwości by wyjechać na zmywak do Anglii. Ach!
Sami poproszą o związek z Polską. A potem 30% wyfrunie na zachód co jeszcze osłabi ich żywioł na kresach.
I powracające pytanie - czy jesteśmy przygotowani na szansę, czy raczej nasze pieprzone władze i MSZ są skoncentrowane na organizacji obrad Knesetu w Polsce?
Pytanie drugie, czy PiS i Kaczyński są przygotowani, tylko nic nie mówią, czy też o tym nie myślą? Mają jakiś sekretny plan, czy nie? Podejrzewam, że nie.
Cały urok w tym wszystkim to, że przy takiej przewadze gospodarczej, finansowej i ludnościowej można Ukraińcom pozwolić praktycznie na wszystko. Bo co im właściwie można wtłoczyć na siłę? Język? A po co? Niech sobie mają. Z czasem sami będą się chcieli wtopić w RP. Byle polski orzeł znów wisiał w urzędach, na budynkach instytucji - może obok wisieć tryzub, czemu nie? Taki folklor...
Czas wszystko naprawi i wyreguluje.
Ten wpis to dalszy ciąg tematu zaczętego tutaj: http://xiezyc.blogspot.com/2014/01/a-blessing-in-disguise-czyli-potencja.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
RzeczY*pospolitej. A tak Swietny artykul :D
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź, poprawiłem. Cieszę się, że się spodobało:)
UsuńNie jesteśmy Rzeczypospolitą tylko Rzeczpospolitą więc bec Y ;)
Usuńhttp://pl.wiktionary.org/wiki/rzeczpospolita
UsuńDla obu przedpiszców - może być I TAK, i TAK :)
"Jednak takiego tworu, hybrydy, nikt do Europy nie przyjmie."
OdpowiedzUsuńa mała Litwa jest w UE, hę?
niby tak, ale Litwa jest spoista i nie jest częścią jakiegoś większego kraju.
OdpowiedzUsuńTo samo dotyczy Kosowa i Naddniestrza, wątpię żeby samodzielnie, czyli bez połączenia z Mołdawią, czy Albanią mogły samodzielnie zaistnieć. Ale, może i tak, nie takie rzeczy świat widział (Bośnia Herceg.)
Ciekawe. W sprawie Ukrainy, myślę niemal tak samo jak autor. Podobnie też można by było wykorzystać przyszłą "rewolucję" na Białorusi, dzięki czemu Polska teoretycznie odzyskałaby Kresy... :D
OdpowiedzUsuńA tak z ciekawości spytam - po wuja nam te kresy? Co by tam takiego fajnego nas tam spotkało?
OdpowiedzUsuńyry
Jak to się mówi... lepiej mieć więcej, niż mniej. Gdyby kiedyś jakiś Helmut zgłosił się po Szczecin i Wrocław, to lepiej mieć więcej ziemi, bo zostanie nam znów tylko GG.
OdpowiedzUsuńno,no Niemcy tak sobie z Rosjanami kombinują -takie mrzonki ze "więcej ziemi na wschodzie" - po co? no zachodnie trzeba będzie oddac (bo tez oto ta cała hucpa od Angeli m.in.)- nawet jakby nie nie warta skórka wyprawki a moc mnóstwo problemów ekonomicznych,kulturowych i politycznych -widzę ze koniecznie chcesz mieć powtórkę nie nie z rozrywki ale historii chociazby z II wojny.
OdpowiedzUsuńJa niczego nie chcę, ja antycypuję i przewiduję. A jak na zachodzie trzeba oddać, to lepiej więcej mieć na stanie, nieprawdaż? I jaka wojna? Ruscy nam podziękują jak weźmiemy ten zapuszczony kres Ukrainy... Przecież to koszty i kłopoty.
OdpowiedzUsuńfajna strategia, szkoda ze juz w uzyciu: wystarczy podmienic zachodnia Ukraine na zachodnia Polske
OdpowiedzUsuń