Czy są różne prawdy?
Przywołując oklepane powiedzenie księdza Tischnera, w jakimś sensie tak. Chociaż gdyby się nad tym głębiej zastanowić, to sugeruje on przewrotnie, że jednak liczy się tylko "święta prowda".
Ale różni ludzie uzurpują sobie status tego, który prawdę zna. Kluczowe słowo to - uzurpują - choć czasem po prostu okłamują, albo jak mówi mój kolega Zigi, "tną w pręta".
Znana i jedynie słuszna "Prawda", przez pewien czas miała siostrę, która wyglądała tak:
No, cóż...
Popatrzmy na raport MAK, dotyczący katastrofy TU. Były tam na przestrzeni 9 miesięcy różne prawdy, które w sposób bezproblemowy dostawały się do mediów, a które cudownie, po jakimś czasie, okazały się tą prawdą III gatunku, czyli "gówno prowdą".
Teraz kiedy "nasi" opublikowali kolejną prawdę, jakoś bardziej przystającą do rzeczy, chociaż też nie do końca, Rosjanie przebijają króla asem i mówią, że "teraz, to oni już naprawdę wszystko opublikują".
Ale, na froncie domowym bojowników prawdy wiedzie na bój (ostatni?) sam płemieł!
Oto co mówi narodowi:
"Do prawdy o Smoleńsku przybliżają nas wysiłki dziesiątek polskich przedstawicieli i funkcjonariuszy, którzy w różnych miejscach ciężko pracują, by skompletować pełny obraz wydarzeń - mówił Tusk, przedstawiając informację o działaniach rządu w sprawie katastrofy."
Och, te "dziesiątki funkcjonariuszy", to przypomina mi tabuny polskich medyków pracujących ramię w ramię z radziec.. tfu, rosyjskimi kolegami, których widziała bez 0,6 promila pani Kopacz. Jak i te warstwy ziemi zdjęte z miejsca wypadku i przesiane prawie sitkiem...
Jest śmiesznie i cieszę się, że nie wypiłem całej tej trześniówki, bo jeszcze będzie weselej.
Jak mówi pismo - "Prawda cię wyzwoli", ale premierowi chyba to nie posłuży.
I dobrze.
Tysz prawda.
OdpowiedzUsuń