Polecany post

Trump, Trump, misia bella...

 ...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...

wtorek, 19 lutego 2013

Jak homo-związki niszczą prawo i państwo


Nie wiem jak to funkcjonuje w krajach, które to zainstalowały. Pewnie w USA, które opiera się na "common law" jest to w trakcie jakiegoś nieustannego tworzenia, bo co parka gejów, to nowy precedens, więc mają sądy mnóstwo twórczej pracy.
Ale u nas? Jak to może wyglądać?
Otóż niezbyt może to wyglądać, bo rozpieprzy nam państwo i prawo. Nie, żebym zachwycał się naszą obecną jurysprydencją, ale jak to mówią: "chaos na kolei to nie podstawa do rezygnacji z rozkładów jazdy"!

Ktoś powie: "A co takiego groźnego dla systemu prawnego RP w tym, że dwóch homoseksualistów zechce podjąć się tej rejestracji?
To ja już odpowiadam: A czym ma być ta rejestracja? Jakie skutki prawne ma powodować? Bo jakieś musi, skoro tak jej pragną. Tu usłyszymy stałą listę życzeń dla potrzeb odbiorcy TVNu, czyli ułatwienia w dziedziczeniu, otrzymywanie informacji medycznej i coś tam jeszcze, właściwie nie wiem co, ale coś żeby było trzy, bo trzy życzenia zawsze brzmią lepiej niż dwa.

Jednak tutaj mamy kichę od razu. Samo "rejestrowanie" - czym to ma być? Czy można się zarejestrować ale... być jednocześnie żonatym według tradycyjnego prawa?
Skoro taki związek NIE JEST małżeństwem, to nie trzeba! Bigamia nie polega na łamaniu "rejestracji gejów", więc pewnie wolno, a skoro tak, to nie można być bigamistą w rejestrowaniu kolejnego homo-związku. A jeżeli zabroni się tego ustawowo, to z jakiego niby powodu? Kiedy taki osobnik będzie chciał się zarejestrować z nowo poznanym kolegą, to czy ktoś go zmusi by wyrejestrował się z poprzedniego związku jeżeli nie chce? Może lubi dawać na trzy, albo i cztery fronty? Im więcej tym lepiej! Będą "związki multiplex"??? Czy może dojdziemy do tego, że mamy kłębowisko rejestrantów, a niektórzy z nich jeszcze w związku małżeńskim, bo może nie mają czasu na rozwód?
Nie wiem, co miałoby ograniczać rejestrację tylko dla par? Czyż nie śpiewał Chór Czejanda, jeszcze za przaśnej komuny, o "trzech przyjaciołach z boiska"? Coś się komuś nie podoba?!?! Dyskryminacja??!


I co z prawem spadkowym? Przecież to kompletnie rozwala system prawny.

Skoro "homo-papier" ma ułatwić/wprowadzić dziedziczenie, to popatrzmy znów na bezsens tego rozwiązania na przykładzie hipotetycznej, nie rozwiedzionej "Anki G".
Dziedziczą po takim/takiej zstępni, czyli przede wszystkim dzieci, ale i "żony". I co z nimi? Czy faktyczna ma dostać więcej niż ta "zarejestrowana"? A może jedna drugą może wykosić ze spadku? Jak? To jeszcze nie koniec... może obydwa wesołe fiutasy w nowym związku mają dzieci i byłe żony... jak to zamierzają podzielić???
Jak będą orzekały o majątkach sądy?
Tego nie da się rozstrzygnąć sensownie, ani bez strat dla państwa, ani prawa i rozwoju społeczeństwa. A czemu się nie da? Bo to jest sytuacja nienaturalna i niepoddająca regulacji prawnej białego człowieka z kręgu cywilizacji łacińskiej. I nie tylko łacińskiej.

Oczywiście, łatwo jest poszpanować postępactwem, pohuczeć pedo-sloganami i podlizać się "osobom vagino-pozytywnym", ale co się przy tym spierdoli, to jednak ktoś będzie musiał naprawić.
Ale czasem, głupoty nie da się naprawić.
Chyba, że przyjdą chłopcy w turbanach i odetną trochę łebków... Już ich są w Europie miliony i ostrzą koziki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz