Polecany post

Trump, Trump, misia bella...

 ...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...

piątek, 26 października 2012

Moje X-files

Mam czasem takie "przygody", sytuacje, które nie powinny się zdarzyć, bo ich prawdopodobieństwo jest równe wygranej w totka, ale zdarzają się.
Nie wiem, czy to wszystkim się przytrafia, czy w jakiś sposób jestem "obdarowany"?
Ostatni przykład: siedzę w aucie, na parkingu. Jestem po pewnym spotkaniu i segreguję w teczce papiery, myślę o tym, co uzgodniłem, jestem dosyć oderwany od tego, co się dzieje wokół mnie. W tle radio. Coś tam grają i gadają, jak to w radio.
W pewnym momencie podnoszę oczy znad teczki papierów i patrzę przed siebie. Widzę to co na zdjęciu poniżej, a w radio akurat leci reklama i lektor mówi: "preparat Witamin".


Słowo "witamin", które zobaczyłem na szyldzie (a nie widziałem nawet tego fragmentu litery K, który jest na zdjęciu) zlało się co do ułamka sekundy z wypowiedzią, którą usłyszałem.
Jak dla mnie dziwne. Nie wiem jakie jest prawdopodobieństwo czegoś takiego, ale pewnie mikroskopijne, zwłaszcza, że sklep nazywa się "Witaminka"; słup zasłonił akurat to, co było potrzeba żeby zrobić z tego wpisu X-Files. :)
.
Jak już mówiłem, zdarza mi się to czasem, kilka lat temu przerzucałem losowo stacje w samochodowym radio (znów przykład radiowy) i miałem na trzech kolejnych programach tą samą piosenkę, "Bohemian Rhapsody" grupy Queen.
Greps w tym, że były jeszcze inne stacje, ale ja wybrałem akurat te trzy.
I tak dalej, i tak dalej...
Mam więcej takich historii i wkrótce o nich napiszę.

4 komentarze:

  1. Ja tez tak mam. Czasami na trzech kanał Donald, a na czwartym "hrabia" Komunoruski. Można ocipieć. A to "udowodnij, że nie jesteś automatem" to trochę męczące.

    Art

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie jak za komuny, prawda? Wszędzie ojcowie narodu i ciężko pracujące babiszony. Ministra jedna z drugą...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja opisze swoj najdziwniejszy zbieg okolicznosci. Byłem kiedys w delegacji w Rostowie nad Donem, a ze przylecialem rano, a zajęcia prowadziłem po południu, to cały dzien łaziłem po miescie i robilem zdjecia, które postanowilem sobie od razu wywolac w centrum handlowym na jednej z glownych ulic. Po odbior poszedlem o godzinie 15, a ze mialem jeszcze chwile, to stanąlem przed wejsciem i zapaliłem papierosa.
    W tym momencie podchodzi do mnie Rosjanka i się pyta:
    - przepraszam, Mariusz?
    Zaskoczony odpowiadam - tak.
    Pytanie mnie zaskoczylo, ale pomyslalem od razu, ze pewnie to pracownica firmy, ktora byc moze mnie rozpoznala ze zdjec firmowych.
    A ona:
    - To ja, Swietlana, umawialismy sie tutaj.
    - Ale ja sie dzisiaj z nikim tutaj nie umawialem!
    - No przeciez dzwonilam do was rano, przynioslam te ksiażki, ktore chcieliscie! Wy jestescie Mariusz, prawda? Z Polski?
    - Tak, ale ja naprawde sie z nikim nie umawialem! Ja rano dopiero przylecialem. Musieliscie mnie z kims innym pomylic!
    Rosjanka pewnie juz pomyslala, ze sobie żarty stroję, gdy nagle podchodzi facet i mowi:
    - Swietlana? to ja, Mariusz, umawialem sie tu z Pania!
    Ją i mnie aż zatkało. Ja tylko wybąkałem do gościa po polsku:
    - pan jest Mariusz? Ja tez!
    Cała trojka zaśmiała sie rownoczesnie, poszlo pare slow o dziwnych przypadkach i rozeszlismy sie. Żałuje tylko, ze z tego zaskoczenia nie pomyslalem i nie wzialem od mojego imiennika numeru telefonu.

    To jest dopiero przypadek, co? Rosyjskie miasto, przypadkowo spotyka sie dwoch Polaków o tym samym, nieuzywanym w Rosji imieniu, do tego w takich okolicznosciach!

    Wieczorem prowadzilem zajecia, na ktorym jednym z tematow bylo wyliczanie skladek ubezpieczeniowych. No i mialem historie do obrazowego pokazania rzadko występującego zdarzenia losowego.

    OdpowiedzUsuń
  4. No, niezłe, niezłe! Prawdopodobieństwo powiedziałbym MIKRE! Biorąc pod uwagę "liczbę Mariuszów" w Rostowie, fragment czasu w dniu dotyczący tego spotkania, oraz możliwą ilość miejsc do umówienia się (to zwykle w większym mieście kilkanaście typowych punktów) to jest niezły przypadek.
    Tak się tym podjarałem, że jeszcze napiszę i innych "x-files"!

    OdpowiedzUsuń