Polecany post

Nowy Rok - jak co rok?

Uświadomienie sobie bezsensu celebrowania "nowego roku" zajęło mi trochę czasu, ale w końcu okrzepło. Lubię zapamiętywanie przeróż...

poniedziałek, 23 maja 2016

Kto rządzi Unią Europejską?

Większość ludzi nie zadaje sobie tego pytania. Wydaje się, że skoro istnieje "koryto centralne", to ludzie przy nim tkwiący są na tyle zaopatrzeni, że nie muszą mieć szefów. Czyżby? Sposób postępowania przeróżnych organów "unijnych" wskazuje raczej na to, że istnieją duże różnice w postępowaniu w zależności od sprawy, momentu i osób zaangażowanych.
Czemu na przykład sprawy związane z Polską i to, co donoszą do unijnych organów przegrane w wyborach płaczki spotyka się z szybką reakcją UE, a naprawdę ważne problemy ciągną się nierozwiązane miesiącami i latami? Widocznie dla kogoś te sprawy związane z Polską są ważne. Czy dla któregoś z tych euro-kierowników ma znaczenie jak wygląda nasz TK? Skądże. Czy to, że w Polsce rządzi PiS grozi bezpośrednio Schultzowi, Junckerowi, Timmermansowi, czy innemu aparatczykowi? Wiadomo, że nie. No, to czemu im tak zależy? Rwą się chłopaki do roboty jak guma w gaciach. Ale, przywołując Timmermansa, we wtorek rozmawia sobie miło z naszą premier, a w czwartek wysyła ultimatum!
Raczej wątpliwe, żeby dostał nagle olśnienia, lub miał rozdwojenie jaźni. Coś takie zachowanie przypomina... czemu w biurze referent, który się opieprza i nie śpieszy, nagle włącza piąty bieg i zaczyna ciężko harować? Wiadomo, bo opierniczył go szef, to zwykle skuteczna motywacja.
Należy więc zadać pytanie: Kto jest szefem tych wszystkich idiotów, którzy nagle dostają okresowych napadów aktywności i uwijają się jak w ukropie by zaszkodzić Polsce?
Cui bono - czyja korzyść?
Kto straci na rządach PiS?
Banki, supermarkety, spekulanci ziemią. Duże pieniądze. Dużo większe od pensji jednego, czy drugiego euro-biurokraty. Opłaca się więc wydać milion, dwa, a może piętnaście milionów euro na zmotywowanie tych kreatur, żeby ocalić setki milionów płynące ciurkiem, cały czas.
Mogę sobie wyobrazić taką sytuację:
"Dzyń, dzyń".
"Halo, Timmermans".
"Cześć, to ja, matole".
"Ooo... - dzień dobry szefie!"
"Pamiętasz stan swojego konta na Kajmanach?"
"Tak, oczywiście, dziękuję bardzo za docenienie..."
"Stul dziób matole! Czy ty w ogóle rozumiesz, że twoje lenistwo, a co gorsza durne pogaduchy z tą Polką mogą kosztować mnie kilkadziesiąt milionów? ROCZNIE?!!!
"Ale...eeee... ja..."
"Nie zapominaj, że ja też znam hasło do tego konta! I nie zapominaj, że w twoim zasranym kraiku jest już na szczęście eutanazja, więc jeżeli jutro zasłabniesz po małym drinku, to jako nierokujący pacjent za trzy dni będziesz miał pogrzeb z kwiatami, a największy bukiet przyślę ja!"
"Co mogę zrobić, szefie?"
"Jak to co, ty debilu? Bierz telefon, dzwoń po kogoś, kto ma mózg i załatw wreszcie tą sytuację w Polsce! Ma to być załatwione do poniedziałku, bo jak nie..."
"Tak jest!!!".

No, tak to wygląda, bo nie wierzcie, że ludzie Europy, to jakieś elity. To Angela z DDR-owskigo ruchu komunistów, to różni lewacy, pedofile, czy mózgowcy z zębami zdradzającymi kiłę wrodzoną. To dno, szumowina i karpie żerujące w mule. I mają kierowników, jak najbardziej. Te kreatury wyjątkowo nienawidzą ludzi wolnych i gardzących przymusem, bo przypominają im oni w każdym momencie własną małość.
Więc służą swoim panom i gryzą, psy.
Trzeba być wilkiem, nie bać się kundli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz