Polecany post

Trump, Trump, misia bella...

 ...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...

wtorek, 17 czerwca 2014

Sezonowe zdziwienia

(z archiwum)
Siedząc na plaży i nudząc się, człowiek - chcąc nie chcąc - zaczyna myśleć o przeróżnych sprawach.
Pierwsza z tych spraw zaczęła mnie naprawdę intrygować.
Otóż, kiedy byłem mały/młody, nasze plaże były trochę inne. Na przykład, wszędzie były na nich tzw. kosze, ale to nie jest istotne. Człowiek siedział w tym grajdole lub koszu i co jakiś czas mógł usłyszeć:
"lody Calypso - lody, looody!", albo "lody Bambino, zimna cytrynada!" Lub też bardziej marketingowo: "Mężu, mężu, nie bądź głupi, niech ci żona loda kupi!"


Wydaje się, że to naturalne - plaża, gorąco, ochłoda, lody, oranżada, lemoniada - czy coś złego w tym ciągu skojarzeń?
Okazuje się jednak, że zawsze można się pokusić o usprawnienia. Obecni roznosiciele plażowych dogadzajek krzyczą: "Gorąca czekolada! Pączki! Pop-corn! Gorąca kukurydza!"
Szczerze mówiąc, to jak kibluję tu, w tym Grzybowie, trzeci tydzień, to jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś miał lody... Co jest???
Niech mi ktoś powie, o co tu chodzi? Czy komuś, kto się praży na słońcu, potrzebna jest GORĄCA CZEKOLADA? Może po to, żeby nią zapić GORĄCĄ KOLBĘ KUKURYDZY?!
Zacząłem więc rozważać o tak zwanej zmianie paradygmatu, może stało się coś, co zmieniło istniejący: "na gorące momenty daj ochłodę, a na zimne chwile daj coś gorącego", na inny? Może teraz jest jak to słynne "klin-klinem"? Jak ci zimno, to walnij se loda, a jak gorąco, to popraw rosołkiem?
Jednak żadna zmiana paradygmatu plażowego NIE nastąpiła, ponieważ w innych krajach jest jak dawniej, czyli normalnie. Chyba po prostu nasze narodowe i wrodzone chęci do "usprawniania" tego, co nie potrzebuje usprawnień spowodowały ten idiotyzm. No to chodzą te łaziki z tacami pączków, kadziami z wrzątkiem i nic nie sprzedają, ale może oni tak lubią sobie pochodzić? Ja już nic nie wiem. Od czasu kiedy Stan Tymiński o mało nie wygrał wyborów, ja już mało rozumiem Polskę, a kiedy okazało się, że zaraz po rozwaleniu (czyżby?) komuny najpoczytniejszym pismem zostało NIE, tej czerwonej świni Urbana, to już zupełnie wymiękłem i obserwuję ten nasz naród z głębokim podejrzeniem masowej pomroczności.

Ale jakby tak popatrzeć na to dokładniej, to czy ludzie, którzy wierzą w każde gówno, jakie wypuści w eter TVN, albo wypierdzi z siebie Tomasz-z-zadupia-Lis, mogą samodzielnie dojść do prostych prawd, jak na przykład takich, że napoje "chłodzące" podaje się dla OCHŁODY? A może to jakaś moda znad Morza Białego, gdzie znów na nas czekają - tam z pewnością gorąca czekolada na murmańskiej plaży to hit!
A na zakończenie stary wierszyk:

"Bałtyk, Bałtyk, piękne morze
a w nim stoi dziewczę hoże.
Wokół słychać ptasząt gwizdy,                    
woda sięga jej do kolan..."

"...Ależ Jasiu, tu nie ma rymu!"
"Będzie, będzie, tylko fala przyjdzie!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz