Polecany post

Nowy Rok - jak co rok?

Uświadomienie sobie bezsensu celebrowania "nowego roku" zajęło mi trochę czasu, ale w końcu okrzepło. Lubię zapamiętywanie przeróż...

poniedziałek, 18 października 2010

Czas długich noży

Powolutku nasza "awangarda postępu" spod znaku PO zawłaszcza wszystko, co związane z mediami i instytucjami państwowymi w Polsce. Robią to już coraz bardziej ordynarnie.
Wczoraj wpadłem do "Kolportera" i zerknąłem na półki - pomyślałem - może czas kupić jakieś papierowe tygodniki i oderwać się troszkę od tego internetu? No i tak patrzę, a jak patrzę to mnie krew zalewa, bo cały "mainstream" prasy, czyli duże tygodniki, kolorowe i dobrze wydane są tylko adresowane do "opcji 53%"!
Polityka - dla komuchów udających nie-komuchów
Wprost - ohydne, lewackie pierdy, ktoś wysolił ciężkie miliony żeby tylko nie dać ludziom gazety niezależnej.
Newsweek - papeczka od Axela Springera, cichy anschluss bez mauzerów.
Przekrój - hehe, to już nawet nie wiadomo co, różowy Krakówek przemieniony w czerwoną Warszawkę
Forum - tych przedruków z lewackich szmat coraz więcej i więcej...
Angora - mały bękarcik Forum - widocznie czerwonawy, a ich "listy do redakcji" to archiwa SBków,
gdzieś pod spodem "Przegląd", NIE, w kąciku dwa numery NCz i Gazety Polskiej, które wyglądają jak ubodzy krewni tego mainstreamu, tej wystawy pychy i próżności mediów-merdiów.

A gdzie do cholery prasa adresowana do tych ludzi, którzy niedawno w sile 8 milionów oddali głos na Jarosława Kaczyńskiego?
Co, właściciele gazet i periodyków olewają pieniądze? Nie zależy im na tych czytelnikach?
Czemu? Może mają pieniądze z innych miejsc i nie muszą zabiegać o czytelnika?
Kto im płaci i za co?
Wolą walczyć sami ze sobą o czytelnika i konkurować wewnętrznie?
Dla kogo ta ściema?

Dzienniki już od dawna są albo szwabskie, albo... szwabskie :)
Rzepę,ten semi-bastion niezależności już też chce "państwo" wykończyć, no ale jaki sponsor, takie państwo.
Więc mamy Gazetę Izraelską, resztę lokalnego chłamu w 90% należącego do Wehrwolfu i te szczątkowe rodzynki w rodzaju Dziennika Polskiego, regionalnego i o nakładzie 100 tys.
Tabloidy dla powoli czytających również zagraniczne.
Więc w prasie, dla Polaka, gówno.

W TV i Radio mamy sytuację oczywistą, wycina się już wszystko, wataha dorzynana jest wedle zapowiedzi, właśnie pada Wildstein i Misja Specjalna, a braterstwo pierścienia z logo PZPR wraca do dyrygowania tym, co Kowalski ma zobaczyć.
Radio już wcześniej popierdywało z oczekiwaniem na stanie się trąbką PO, te "protesty" przeciw straszliwej dyktatury prawicy artykułowane przez kretynów nazywających się dziennikarzami w PR III zwiastowały czysteczki szybkie i łatwe, takoż i jest.

A instytucje? To już właściwie pozamiatane, a największym łupem tej bandy agentów jest IPN, który niby miał być "odpolityczniony", ale przez jakichś "profesorów", którzy zresztą nie poddali się lustracji więc to wygląda jak oddanie sądów we władanie trójkom więźniarskim.

W ten sposób ludzie, którzy popierają legalnie wybraną partię o drugim co do wielkości wyniku, ludzie którzy poparli w wyborach Kaczyńskiego (47%) nie mają swojej reprezentacji ani w mediach, ani w instytucjach.

To wszystko jest truizm, ale połowa naszego narodu NIE WIDZI tego.
I co my, ta lekko mniejsza połowa, możemy z tym zrobić?

Komu się poskarżyć?

4 komentarze:

  1. > "Wprost - ohydne, lewackie pierdy, ktoś wysolił ciężkie
    > miliony żeby tylko nie dać ludziom gazety niezależnej.

    Ciekawe, ile klonów "Polityki" może się zmieścić na rynku. Hajdarowicz "Przekrój" chyba rzeczywiście kupił dla szpanu, ale kto wymyślił, żeby "Wprost" oddać Lisowi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dlatego "Gazeta Polska" czy "Gość Niedzielny" odnotowały tak duży wzrost sprzedaży. To nie są tygodniki, po które sięgam z jakąś wielką przyjemnością, ale zaczęłam kupować ideowo. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. IMHO Lisiewicz przebija nawet Ziemkiewicza.

    OdpowiedzUsuń