"Wszyscy wszystko wiedzą", że zacytuję słynnego Ryszarda. Ale, czy na pewno? Rakieta spadła, wystrzelona przez Ukraińców broniących się przed atakiem Rosjan, taki jest przekaz chwili. Więc co to za pytanie - "dlaczego"? Jest pewna dziwna sprawa w związku z miejscem upadku rakiety. Może to przypadek, ale ciężko w przypadki wierzyć, kiedy ma się do czynienia z Rosją. Wiadomo, że celem rosyjskich ataków, niezależnie od tego skąd są one prowadzone są istotne dla Ukrainy miejsca. Centra miast, obszary fabryczne, elektrownie, zakłady przemysłowe, ale i galerie handlowe, stacje itp. Byle jak najwięcej zaszkodzić. Dziwnym trafem nasza poczęstowana pociskiem wieś ma współrzędne geograficzne które są kombinacją miejsc we Lwowie i Kijowie. Koordynanty Przewodowa to 50.47N szerokości i 23.92W długości geoegraficznej. Równoleżnik 50.47N przecina Kijów i to właśnie w okolicy elektrowni przy Dnieprze. Z kolei południk 23.92W biegnie przez zachodnią część Lwowa, obok galerii Epicentr i państwowych zakładów naprawczych samolotów. Czyli mamy do czynienia z trzema "przypadkami" - współrzędne zahaczają o dwa bardzo atrakcyjne do ataku cele w zupełnie odległych miejscach, w dużych miastach, a kombinacja współrzędnych tychże celów wypada akurat dokładnie w miejscu gdzie spadła rakieta, gdzieś w opłotkach. Nawet gdyby to było kilka kilometrów obok, to już tego zbiegu okoliczności by nie było. To dosyć niepokojące, bo jest to jednorazowe wydarzenie.
Gdyby codziennie spadały u nas rakiety, to pewnie czasem możnaby zauważyć jakieś zbiegi okoliczności, ale kiedy przy jednostkowym zdarzeniu dochodzi do takich "ciekawostek", to powinien włączyć się komu trzeba alarm. Ciekawe, czy się włączył i co z tym zrobią? Coś tu śmierdzi z lekka. Zupełnie jakby ktoś wstukiwał w program współrzędne i sobie wstukał pomyłkowo połowy z dwóch celów. Ale w takim razie, kto to wystrzelił?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz