Charyzma.
Piękne słowo. Można ją mieć, a można wierzyć, że się ją ma. Zwłaszcza jak pomogą media. Prawdziwa charyzma, a nie ta "z nadania", musi przejść próbę. Nie wystarczy pyskować tłumom, przewodniczyć obradom, zebraniom, rzucać komendy... To cecha, którą ma się cały czas, nawet kiedy tłumy nie widzą.
To, co zdradza człowieka i jego "self esteem", czy też inaczej jego asertywność, to mimowolna mowa ciała.
Poniżej fotki, które od razu pokazują kto jest w danej sytuacji liderem, a kto wasalem:
Oto nasz Radosław-ze-strefy-zjudeizowanej-Sikorski i jego polityczny... "partner". Czyżby? No i sam "duży D"... Jakby niższy o 10 cm...
Co nam mówi ta mowa ciała? Kto tu rządzi, kto jest panem, a kto pionkiem?
Ciekawe, że podobne wnioski trzeba wysnuć patrząc na stare fotki Wałęsy z Kiszczakiem:
No, cóż... Podobne pozycje, podobna wymowa. Człowiek w chwili nagości, że tak powiem. Można się kontrolować do iluś tam procent, ale przy PRAWDZIWYM zwierzchniku kontrole puszczają. I dobrze, że fotograf przy tym był. Zresztą, do tej pory, kiedy patrzeć na Kiszczaka, widać, że to jest GOŚĆ, niezależnie od tego, że jest czerwonym gadem. To szef. A TW Bolek, niestety, jest małym, nieedukowanym człowieczkiem, któremu chichot czasów i historii dodał wielki balon sławy.
A na koniec tych rozważań, coś, co chyba jest fotomontażem, ale komicznym. Coś w tym jest, nieprawdaż? Haha!
"I przyszedł Józio
i przyniósł pączki
całuję rączki
całuję rączki"
Hej Hej! Szczodrego Dzieciątka, spokoju od bałwanów, zdrowia i fortuny pomyślnej życzę! Uściski dla całej Twojej familii :)
OdpowiedzUsuńFortuny i zdrowia nigdy za dużo! Nawzajem i jeszcze troszkę życzę!
OdpowiedzUsuń