10. czerwone buty
10a. białe buty!
10b. kowbojki, zwłaszcza o dziwnych kolorach i nabijane ćwiekami (duża obsuwa), albo wysadzane kamieniami-"rhinestones", (maxi obsuwa)10c. skarpety pod sandały - wciąż obecne:
9. białe busy na szosach
9a. inne busy z pracownikami na szosach
9b. inne busy, busiki, busiątka, zwłaszcza jadące 140 km/h
8. psy bez smyczy i kagańców
8a. jak wyżej, na plaży
8b. psie gówna w mieście (sorry, no pics!)
7. srebrne samochody
7a. srebrne skody z kratką
6. body piercing (każda jego forma, nawet stare, dobre kolczyki w uszach)
5. kobiety z tatuażami (zwłaszcza tymi na nad tyłkiem) - nie rozumiem ich funkcji.
4. wydawnictwo "Amber" - tandetne wydania na gównianym papierze, często beznadziejne tłumaczenia, a ceny jak za górną półkę.
3. nieumiejętność i niechęć kierowców do jazdy "na zamek".
2. nazywanie faszyzmu skrajną prawicą, to jest idiotyzmem na skalę masową
i... ta da!!!....
...
...
....
wina mołdawskie i gruzińskie!
Kosztują zazwyczaj więcej od włoskich i hiszpańskich, a tak naprawdę, zwłaszcza w Mołdawii, mogą tam lać i glikol do tego winka - zero norm, kontroli i procedur. W najuboższym kraju Europy liczy się kasa, a nie jakieś głupie wymagania jakości.
Nie wiem, po jaką cholerę ludzie w Polsce kupują ten syf, mając do wyboru za podobną cenę całkiem przyzwoite wina z Hiszpanii, Włoch, czy Chile...
9a. inne busy z pracownikami na szosach
9b. inne busy, busiki, busiątka, zwłaszcza jadące 140 km/h
8. psy bez smyczy i kagańców
8a. jak wyżej, na plaży
8b. psie gówna w mieście (sorry, no pics!)
7. srebrne samochody
7a. srebrne skody z kratką
6. body piercing (każda jego forma, nawet stare, dobre kolczyki w uszach)
5. kobiety z tatuażami (zwłaszcza tymi na nad tyłkiem) - nie rozumiem ich funkcji.
Czy chodzi o seks?? Ale to jakby... posuwać Pontiaca Firebirda!
3. nieumiejętność i niechęć kierowców do jazdy "na zamek".
2. nazywanie faszyzmu skrajną prawicą, to jest idiotyzmem na skalę masową
i... ta da!!!....
...
...
....
wina mołdawskie i gruzińskie!
Kosztują zazwyczaj więcej od włoskich i hiszpańskich, a tak naprawdę, zwłaszcza w Mołdawii, mogą tam lać i glikol do tego winka - zero norm, kontroli i procedur. W najuboższym kraju Europy liczy się kasa, a nie jakieś głupie wymagania jakości.
Nie wiem, po jaką cholerę ludzie w Polsce kupują ten syf, mając do wyboru za podobną cenę całkiem przyzwoite wina z Hiszpanii, Włoch, czy Chile...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz