Jest taki bardzo szacowny i respektowany gość z Rosji, Sergei Amielin, który ma dzisiątki zdjęć zrobionych zaraz po katastrofie i różne takie "dodatki", opracowania. Wygląda na zapaleńca i hobbystę, który usiłuje jak najlepiej zrekonstruować to, co się zdarzyło 10.04.2010.
Dziesiątki ludzi piszą mu, "dzięki Sergei, great job, świetne, rzetelne, tak musiało być!"
Tysiące odwiedzin na jego stronach w Picassie.
A ja jemu skażu - eto jerunda! (czyli bzdury)
Popatrzcie na jeden ze słynniejszych obrazków wygenerowanych przez S.A. i moje dopiski:
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że ktoś tak mocno "wgryziony" w temat robi takie dziwne pomyłki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz