Sztab wyborczy Bronisława
Wsiowego został zasilony przez fachowców z bratniego PSLu, którzy pomimo
osiągnięcia z kandydatem Jarubasem zawrotnego wyniku 1,5% są dalej rozgrzani i
chcą pomagać w słusznej sprawie. Jak stwierdził ich naczelnik, Piechociński,
stanowi to wielki wkład w formowanie ich europejskiej "chrześcijańsko-ludowej
rodziny". Ciekawe, nie? Kochana PO jest tak chrześcijańska jak dobry apostoł
Niesiołowski, łzy Sawickiej i tęcza na placu Zbawiciela.
Ale... Właśnie do tej rodzinki (grunt
to rodzinka, grunt to rodzinka) wpadł z wizytą wujek Olek, znany ochlaptus i były komunista. Też
chce udzielić wsparcia i to zupełnie na trzeźwo! Jak widać, system wartości
tejże rodziny wskazuje na poważne dysfunkcje i nie wiem, czy ktoś w miarę
normalny chciałby sponsorowanego przez nich kandydata wybrać choć na nocnego
stróża w warzywniaku. No, ale normalność to towar deficytowy w Polsce, więc
wszystko jeszcze możliwe.
"Bo grunt to rodzinka grunt to rodzinka
Bo kto rodzinkę fajną ma
Nie wie co bieda bo gdy potrzeba
To mu rodzinka zawsze nie da
Tato na lato łódki ma
W zimie na bębnie w cyrku gra
A moi bracia dwaj przyrodni
Chodzą po sklepach jako głodni..."
(S. Grzesiuk)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz