Polecany post

Trump, Trump, misia bella...

 ...misia, Kasia, konfacella... Taka była wyliczanka ze 60 lat temu... Oby więc wypadło na Trumpa. Jak nie wygra, to będzie ciężko, trzeba b...

piątek, 25 maja 2012

Korwinoza

Czyli, o agenturze wpływu. 

Przyglądam się panu Korwin-Mikkemu od około 20 lat. Na początku podobał mi się, oczywiście, taki wolnorynkowy i liberalny romantyk. Ideowiec.

Zawsze kupowałem "Najwyższy Czas", chociaż denerwował mnie wygląd i layout tego pisma, taki... trochę dziadowski, z marną oprawą graficzną i krzykliwymi tytułami godnymi tygodnika "Nowy Trup Co Tydzień", czy jakoś tak... Ale Korwin-Mikke, w tym świeżym, postkomunistycznym burdelu lat 90-94, wyglądał jak ktoś, kto przynajmniej będzie mógł zwrócić uwagę ludziom i nie zawsze edukowanym posłom, na pewne proste mechanizmy rynkowe.
Popierałem UPR na tyle, że nawet zostałem z ich ramienia (jako mąż zaufania) członkiem lokalnej komisji wyborczej w 1997 roku i już wtedy właśnie zacząłem czuć, że pan JK-M jednak nie jest tym, na kogo wygląda. Otóż po pierwsze, może być świetnym brydżystą, ale w świecie występuje trochę więcej wariantów sytuacji i zależności niż pomiędzy trzynastoma figurami i czterema graczami. Po drugie, zaczął się wypowiadać w sposób idiotyczny i to w najbardziej nieodpowiednim czasie.
Wkurzyło mnie to, że ludzie stali na ulicach i zbierali podpisy dla niego, a on w czasie powodzi stulecia występuje z głupawymi grepsami, godnymi licealisty-dowcipnisia, że "to dobrze, że była powódź, bo nie zabije się ileś tam osób w wypadkach drogowych". Na ile głosów na Dolnym Śląsku więc liczył?
Zastanawiałem się: sam sobie podsrywa pozycję i jeszcze robi z ludzi dla niego pracujących clownów. Dlaczego?
Do tego, po trzecie, ten jego śmierdzący "w tle" rusofilizm... jest delikatny, ale wciąż obecny. Widać to od lat, a kulminację tego można zauważyć w jego komentarzach dotyczących katastrofy Smoleńskiej. On już specjalistów z budki z dykty zwanej wieżą kontrolną na lotnisku Zadupie-Smoleńsk rozgrzeszył automatycznie. Skoro ruscy, to automaytcznie niewinni, a nasi, to wiadomo, duraki.
Wersja zupełnie zgodna z wypocinami komisji Dody-Anodiny. JKM nie potrafi zamaskować swojego rusofilstwa, ono wyłazi co jakiś czas, bo nie da się tego kontrolować. Jest zbyt ukorzenione, żeby grać z powodzeniem inaczej. Pojawia się więc tu jego (po czwarte) powierzchowność, co jest niestety główną wadą Polaków.
Jego "lekkie i łatwe" przykłady zasad ekonomii i efektywności dla maluczkich też zaczęły robić się coraz płytsze, pochopniejsze i głupsze.
Ostatnio, w Dzienniku Polskim podawał przykład z zach. Europy, gdzie jakiś super-pociąg nie zatrzymuje się w każdej wiosce z 4 domami, porównując to do stacji we Włoszczowie (zresztą poważnie myląc nazwę tej miejscowości) tworząc bezsensowną analogię! Tutaj jeszcze wylazła ta jego piąta ułomność - wada "warszawki". Co tam jakiś powiat, co tam jakieś 30 tysięcy mieszkańców, niech siedzą w chałupach i oglądają TV. My tu, w "stolycy", mamy dobra, pociągi i technikę, wam, czereśniakom-rabom nie potrzeba. Co tam tendencje wyrównywania różnic, rozwijania zapuszczonych regionów... to nieważne rzeczy dla JKM. Cudowna moc liberalizmu sama wszystko wyrówna, a jeżeli nie, to cóż...
A teraz jeszcze tą powierzchowność podkreślił jakimś głupawym tekstem, nie pomnę już gdzie (bo udziela się on wszędzie), pisząc o różnych ułatwieniach dla biznesu stwierdził, że jeżeli przedsiębiorca zarobi więcej, to zaraz uruchomi produkcję na drugą, trzecią zmianę i zatrudni ludzi, itp... Panie Mikke, na Boga... przedsiębiorca wyprodukuje tyle, ile jego sprzedawcy upchną, a nie będzie rąbał produkcji na magazyn mrożąc kapitał! Co za herezje! Produkcja jest pochodną zapotrzebowania i sprzedaży, a nie samoistną, radosną twórczością.
A po szóste i ostatnie: Mógłby pan Mikke coś zrobić ze swoją dykcją, bo zaczyna być niezrozumiały? Jakieś ćwiczenia z wyraźnej wymowy, konwersacje... logopeda? Niedbanie o to jest również formą pogardy dla odbiorcy. A jak widać, odbiorca, jak na przykład ja, też może wypiąć na pana JKM swojego galicyjskiego dupala!
Czemu mnie to angażuje? Ano, dlatego, że Janusz Korwin-Mikke będąc niejako po prawej stronie politycznej, swoim wizerunkiem wpływa na postrzeganie prawicy. Przeciętny małolat, wchodzący w wiek wyborczy, ma małą wiedzę życiową i skoro ktoś mu podszepenie, że ten dziwoląg, z lekka bełkoczący to prawica, a ten opalony Frasyniuk, zajebisty Jurek O., czy inny wyspołtowany płemieł to centrum i demokracja, to wiadomo co ten małolat wybierze. Mądrzejszym podadzą kilka cytatów "prawicowca" i oni też się wypną na prawicę i liberalizm.
Dlatego uważam, ża samo istnienie polityczne JKM jest dla prawicy polskiej obciążeniem. Złóżmy się i wyślijmy go na emeryturę, gdzieś do guberni Saratowskiej, tam mu się będzie podobało.

6 komentarzy:

  1. Wszystko by się zgadzało polecam filmiki na youtubie gdy Korwin mówi o zamachu,broni Rosjan jak lew.

    OdpowiedzUsuń
  2. Korwin napisał książkę o polityce wschodniej, której najwyraźniej nie czytałeś. Wada wymowy nie jest przeszkodą w wyborach, czego doskonałym dowodem jest Donald. Gdyby Korwin był "obciążeniem dla prawicy", to UPR po kilku latach od rozstania ze swoim "obciążeniem" powinna poprawić swoje wyniki wyborcze, a stało się na odwrót. Wszystko to nie oznacza, że muszę się z nim w każdej sprawie zgadzać. Wystarczy mi, że zgadzam się w sprawach podstawowych. I jeszcze jedno - obecna fatalna sytuacja gospodarcza i nie tylko gospodarcza nie jest wynikiem rządów Korwina, tylko rządów tzw. "poważnych" polityków.

    OdpowiedzUsuń
  3. Korwin pisze różne książki, ale ogólny wydźwięk jego wypowiedzi jest prorosyjski i to jest wręcz namolne. Oficjalnie mówił, że Polska to "spadkobierca" Królestwa, dynastycznie car Rosji to nasz władca i inne pierdoły. Nawet to, że postęp w Polsce to efekt rozwoju jakiego doznaliśmy dzięki zaborowi rosyjskiemu - nawet się tu o Prusach nie zająknął... Korwin jest zawsze obciążeniem, bo wodzi za sobą ten 1-2% wyborców, niezależnie od tego jak się nazywa. Może to idealiści, a może naiwni, nie wiem, ale oddają głosy na marne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ze słów Jerzego Wasiukiewicza wynika smutna prawda o Korwinie. JKM to intelektualny oszust i pospolity złodziej.
    Wasiukiewicz o Korwinie (vol.1) : "..wyjmuje z konta partyjnego 20 tys. zł
    i się z nich nie rozlicza, a ludzi którzy to ujawniają wyrzuca z partii.."
    Cały tekst tutaj : http://tinyurl.com/kghslmu
    -----------------------------
    V for Vendetta
    Wasiukiewicz o Korwinie (vol.2) : "..człowiek-demolka buduje polską prawicę.." Cały tekst tutaj : http://tinyurl.com/k4qycj8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorzucę parę filmików o Korwinie :
      1..Rafał Ziemkiewicz o Korwinie => http://youtu.be/l5SxeYtukc8
      2..Jest rok 1981 Janusz Korwin-Manipulator mówi że „NSZZ Solidarność i rząd to jedno i to samo” => http://youtu.be/dj-8Nl2jEok
      3..Yellow Submarine (bufon Mikke w dramacie jednoaktowym) http://youtu.be/_Efr6Q0QIYI
      ------------------------------------------
      V for Vendetta

      Usuń
  5. wpis działaczki partii Korwina o jego działalności w PRL, mnóstwo info, którego leming nie uświadczy http://polskatonaszdom.salon24.pl/700676,opozycjonista-vs-opozycjonista

    OdpowiedzUsuń