Przecież już to było. Ten film już oglądaliśmy. Dawno temu to było, nawet przed epoką filmu. Chyba to był teatr, a nawet teatrzyk. Na oczach elit Europy robiono z państwa polskiego śmietnik i łup do podziału.
Też występował w tym teatrze polski władca, bardzo inteligentny - wiadomo, jednak silnie zafascynowany osobą władczyni innego kraju. Jaka to była fascynacja? Może raczej strach? Albo konformizm? Niewiara we własne możliwości? Wiara w to, że "polskość to nienormalność"? W każdym razie, król nasz, władca naszej Polski, oddał się we władanie ruskiej carycy o niemieckim pochodzeniu jak kundel panu z miską ochłapów.
Ileż o tym napisano prac naukowych, rozpraw, artykułów, sztuk, książek... Któżby chciał powtórzyć ten kicz polityczno-obyczajowy?
Jak widać historia się powtarza, ale to nie jest alarmujące. Problemem jest to, że tak wielkie rzesze społeczeństwa to popierają.
Zatrute ideologią tysiące dzieci i wnuczków milicji, SB, czy innych partyjniaków są jak zwykle za złem. "Bo zrobię na złość Kaczorowi i oddam Polskę Niemcom, co mi tam!"
No i robią co mogą.
Natomiast dziwi mnie mała liczba pomysłów na kontratak ze strony rządowej. Tak sobie tkwią, jak dupa w pokrzywach, czekająca na łojenie. Chyba nie mają koncepcji jak nad tym zapanować?
Nie chcecie lać po mordzie, to nie będziecie SANACJĄ dla RP. A dlatego Marszałek w 1926 zrobił przewrót majowy i nawet polała się krew - bo Polskę zżerała korupcja, kurestwo i zdrada. Jak dzisiaj. Nie bawił się w dobre maniery. On wiedział, że z chamstwem i hordą nie ma manier. Oni tylko rozumieją siłę i władzę. Marszałku, szkoda, że nie ma Cię dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz