Jesteśmy w trakcie ekscytującej rozgrywki: kto zostanie "top banana" w Unii? Tusk? Saryusz-Wolski? Rozpętała się wręcz wojna informacyjna. Propaganda i media nakręcone do limitu, dziesiątki dyskusji, polemik, artykułów. Jedni dezawuują JSW, inni szydzą z DT - kto, kogo, dlaczego? Mrowią się scenariusze. Na ogół, JSW skazany jest na porażkę.
A ja myślę, że Kaczyński dobrze wie co robi. Myślę, że w Unii gorączkowo zastanawiają się nad scenariuszem i pewnie wpadną (a może już wpadli) na pomysł, że najlepszym rozwiązaniem będzie zgłoszenie jakiejś nowej osoby. Na JSW się nie zgodzą, bo traktują to jako wyzwanie, policzek;
z kolei lansowanie Tuska, którego nie wysunął na kandydata własny kraj wysyła fatalny sygnał innym krajom! To otwarty tekst: będziemy lansować waszych polityków, którzy NAM się podobają, a jeżeli macie innych, nawet wybranych demokratycznie, to nas to nie obchodzi - mamy was GDZIEŚ!
Tusk to faktycznie marionetka i popychadło unijnego lewactwa. Powtórka króla Stasia i władczej carycy. Dla Polski bezużyteczny, w gruncie rzeczy szkodliwy. Stronniczy. Całokształt jego zachowania po katastrofie Smoleńskiej pokazuje jakim jest lizodupem i jak mało go obchodzą interesy państwa polskiego. Inne afery i jego w nich reakcje - to samo, tylko do wewnątrz. Więc chodzi tylko o jedno - byle JEGO nie wybrali.
Któż więc ma być tym wybrańcem? Nie ma znaczenia. Nawet van Rompuy, "człowiek o charyzmie mopa", jak nazwał go Nigel Farage był dla nas lepszy. I na tym polega cała heca - obojętnie kto, byle nie Donald Tusk.
Niestety -pomyliłem się. Jest gorzej niż myślałem. Europa ma nas jednak zupełnie w d... i z przyjemnością to manifestuje.
OdpowiedzUsuń