Bezczelność pani HGW sięga zenitu. Jest to typowy przykład chucpy. Znamy wszyscy przykłady z życia: kieszonkowiec przyłapany z ręką w kieszeni mówi: "to nie moja ręka" (hehe), albo złodziej, który ucieka zaczyna krzyczeć "łapać złodzieja"! Innym przykładem jest stary kawał w którym zadaje się pytanie: "co to jest szczyt bezczelności?" Odpowiedź: "zesrać się komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier". Myślę, że wszystkie te trzy przykłady w sposób perfekcyjny opisują zachowanie H. Gronkiewicz-Waltz. Siedzi od lat na stanowisku, uwłaszczyła się i zarobiła kupę kasy na kradzionej przez rodzinę męża kamienicy, a kiedy przychodzi czas pytań, kieruje palec na innych! Zero wstydu. Dymisja? Ależ skądże. Wina? Czyja wina, to inni! No i polecą teraz główki urzędników, wice prezydentów, referentów, dyrektorów. Wyrzucanie murzyńskiego chłopca z pirogi na pożarcie krokodylom w postaci klasycznej.
W normalnym kraju, nie byłoby jej już, polityczna kariera padłaby z hukiem, ale u nas? U nas jeszcze ją inni chucpiarze bronią i pyskują zajadle.
Ale czemu się dziwimy, skoro kłamca publiczny oszukujący naród Ewa Kopacz("widziałam jak polscy patolodzy ramię w ramię z rosyjskimi, itp") zostaje pomimo przyłapania na kłamstwie premierem, a dziś wciąż jest partyjną szychą, to czego się spodziewać?
Widocznie jako obywatele mamy gówno do gadania, a duża nasza część to ludzie albo durni, albo nieuczciwi, którym takie zachowanie podoba się i je pochwalają. Solidarność złodziejska do kwadratu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz