Polecany post

Zapomniany dowód ze Smoleńska

Pamiętam, że zaraz po katastrofie smoleńskiej przez jakiś czas krążył w sieci i wzbudzał niemałe zainteresowanie tzw. filmik Koli. Widzieli ...

poniedziałek, 21 marca 2016

Dokąd zmierza Grzegorz S.?

Dla wielu osób postępowanie opozycji, a zwłaszcza ich liderów jest zupełnie niezrozumiałe. Jak można przy sondażowym poparciu kilkunastu procent angażować się w oczywiście niepopularne działania?
Co właściwie robi Grzegorz Schetyna, zachowując się jak przymulony Grześ z piosenki dla przedszkolaków, który niesie przez wieś dziurawy worek z piaskiem? Dlaczego mając charyzmę zaopatrzeniowca kółka rolniczego, zdolności komunikacyjne w strefie stanów miernych i poparcie wyborców spadające jak po równi pochyłej decyduje się na obsrywanie polskiego rządu na forum unijnym? Przecież każdy wie, że nie zaskarbi mu to w kraju sympatii. Wielu dziennikarzy, czy blogerów puka się w głowę w swoich komentarzach, co do takiego postępowania.
Ale jeżeli się zastanowić to wszystko pieknie można wyjaśnić.
Otóż, nasz wsiowy Grześ zauważył już dawno, że worek ma dziurę. Ale nie potrafi szyć. Właściwie nic nie umie poza "trwaniem w cieniu". Potrafił przeżyć każde upokorzenie jakie zafundował mu Tusk, nawet kiedy już go tu w kraju nie było. To ameba, stułbia. Ożywiona plastelina.
Skąd więc ten zryw aktywności w praktycznie samobojczej sprawie? Samozaoranie, jak to się modnie mówi?
Po prostu, on już wie, że Platforma zdycha i zdechnie. Dla niego nie będzie też miejsca u "swetrów", więc co ma zrobić - pójdzie do pracy w zieleniaku?
Jedyne co może, to nafajdać na PiS ile się da, wziąć po cichu lekcje angielskiego i liczyć, że jego donosy zostaną dostrzeżone i wynagrodzone jakąś choćby lichą synekurą w Brukseli. Stąd to żenujące powtarzanie komunałów o Europie, taka lizusowska "dyskretna" sugestia dla wierchuszki EU.
Facet po prostu nie umie robić niczego innego, poza byciem działaczem. Szuka więc na gwałt lądowiska i tyle. Dla nas wszystkich to w sumie bardzo dobra nowina, wygląda na to, że statek pod nazwą PO zaczyna tonąć, a drugi, pod nazwą Nowoczesna, ma kapitana po zaocznej maturze i pijaną załogę. Więc nie popłynie za daleko.
No to cieszmy się! Na zdrowie!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz