Polecany post

Zapomniany dowód ze Smoleńska

Pamiętam, że zaraz po katastrofie smoleńskiej przez jakiś czas krążył w sieci i wzbudzał niemałe zainteresowanie tzw. filmik Koli. Widzieli ...

czwartek, 27 marca 2014

Globalny onet

Wydziwiałem, że nasze wp.pl i onet to cholerne jaczejki walczące chamską propagandą z kościołem i religią... (dla przypomnienia: Tutaj)

Ale okazuje się, że są jeszcze lepsi zawodnicy na froncie wolnej informacji imienia Józefa Goebbelsa (to ten smutny pan na zdjęciu) i to w samej ojczyźnie wolności, co mnie samego napawa wielkim smutkiem i obrzydzeniem.
Otóż, buszując wczoraj po internecie postanowiłem sprawdzić co słychać ostatnio w newsach z USA. Czasem uda się na tamtejszych portalach odnaleźć ciekawe informacje, na przykład z... Polski (o tym będzie następny wpis), albo różne plotki o ludziach i rzeczach niezbyt znanych w Europie i u nas, ale które z różnych powodów ja znam.
No i, jak już zasygnalizowałem, w jednym miejscu dowiedziałem się szokującej informacji z frontu walki polskiego rządu o zmarnotrawienie jak największych pieniędzy, ale na starym dobrym Yahoo zatrzymałem się na głównej, popatrzyłem i... nie wiedziałem, czy zapłakać, czy się napić? Napiłem się. Olśniło mnie: "to na pewno hackerzy!" Niestety, to nie hackerzy, to nie wirusy i to nie na jaja. To na poważnie.
Oto zrzut ekranowy strony głównej Yahoo i sześć głównych tematów, które według nich są najważniejsze:

Co my tu mamy?

Czy to wiadomości z klubu sodomitów?
Chyba tak! PIĘĆ z SZEŚCIU tematów to teksty o gejach i ich małżeńskich trybulacjach! Będą się żenić, nie będą, ktoś jest przeciw, ktoś za... Natężenie tych informacji wskazuje, że to temat epoki, najważniejsze co dzieje się na Ziemi!
I wiecie co? Bardzo możliwe, że to faktycznie najważniejsze wiadomości z tego, co dzieje się z naszym nieszczęsnym światem?
Tym ludziom z "mediów", ale i politykom, po prostu ODPIERDALA SZAJBA.
Oni nie znają umiaru. Nie czują przesady.
To funkcjonariusze nowego faszyzmu o subtelnym zapachu gówna zmieszanego z wazeliną.  Nawet gazety za czasów pana Goebbelsa miały jakieś formy samokontroli nad przesadą z propagandą. Za komuny też, chociaż czasem można było się zerzygać od ilości informacji na temat ZSRR i PZPR i "klasy robotniczej", to jednak proporcje idiotyzmu do informacji dochodziły do fifty/fifty, ale PIĘĆ NA SZEŚĆ? Powiem, że ta szósta informacja to o hodowli winorośli w Szkocji... Haha!
Jak więc widać, zdebilenie informacyjne "publikatorów" jest globalne. Jednak ktoś za te wartościowe newsy przecież płaci! Ktoś pracowicie przybliża ludziom informacje z tego ważnego "frontu" i "trzyma rękę na... pulsie", że tak powiem, a ktoś to zamawia, publikuje i buli kasę! A ja to g... czytam i się śmieję, chociaż coraz słabszy ten mój śmiech.
Czemu? Bo 10-15 lat temu, w USA, te same media zajmowały się tym, co u nas teraz jest na tapecie: rozrabianiem religii i kościoła, klimatem i ekologią, segregacją śmieci, równością rasową... generalnie mówiąc odkrywaniem lewackiej twarzy nowych, durnych czasów. A dzisiaj są tam, gdzie są, a są w...
Jeżeli nie zaczniemy ostrzej zwalczać lewackich idiotów w rządzie, mediach, ale i w SZKOŁACH, czy instytucjach pozarządowych, to za kilka lat obudzimy się w świecie jak z portalu Yahoo. Będziemy żyć wyłącznie problemami pederastów i winem ze Szkocji. Nie dajmy się więc uśpić.
I nie, nie potrzebujemy ani turbanów i talibów, ani Wołodii Putina żeby sobie z tym poradzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz