Polecany post

Nowy Rok - jak co rok?

Uświadomienie sobie bezsensu celebrowania "nowego roku" zajęło mi trochę czasu, ale w końcu okrzepło. Lubię zapamiętywanie przeróż...

niedziela, 24 października 2010

Jedenaste - otwórz oczy i wróć do źródeł!

Tak patrzę na poczynania kościoła "chrześcijańskiego" (bo nie tylko katolickiego) i od 30 lat przecieram oczy.
Wygląda to na wielkie samozaparcie w dążeniu do wejścia na boczny tor i samolikwidacji.
Nie będę się tu pastwił nad śmiesznymi tele-ewangelistami, różnymi anabaptystami, amiszami, czy też obnoszącymi w transie grzechotniki - "pentecostals". Wystarczą nasi lokalni inżynierowie dusz...
Czymże oni się bowiem zajmują w kraju, gdzie biorący łapówki doktor jest przez elity, ale i społeczeństwo usprawiedliwiany???
Po czyjej oni są stronie, skoro karcą własnych, świetnych duszpasterzy patriotów jak ksiądz Isakowicz-Zaleski, a wchodzą w tyłek władzuchnie? Co mają do gadania ci, którym zdarzył się "casus pascudeus" i nabyli małe literki "TW" w życiorycie? I czemu ich zwierzchnicy - patriarchowie - nie odsyłają ich do lamusa, do klasztoru, a raczej pchają na świecznik? Jeden taki o mało co nie został prymasem!
Co robią w społeczeństwie zakłamanym, nieetycznym, pełnym pazerności, kłamliwym na każdym kroku - od sklepów do parlamentu?

Oni się zajmują wyższą filozofią. Najbardziej ich teraz rajcuje metoda in-vitro, czym chyba pokazują, że potrafią bardzo czytelnie określić się w skomplikowanym naukowo zagadnieniu, a nie potrafią nauczyć Kowalskiego, żeby nie był chamem, kłamcą i świnią. Lub, że osoby chodzące na mszę, nie powinny rechotać nad "NIE" i głosować na komuchów i Palikotów.
Panowie purpuraci i mniejsi menedżerowie kościoła - jak to Jankesi mówią - BACK TO BASICS!


Zajmijcie się dekalogiem. Wyjaśnijcie dzieciom w szkołach dlaczego trzeba czcić rodziców, co to znaczy "białe kłamstwo" i czy jest białe?
Czy zabić można tylko karabinem lub trucizną? Czemu właściwie Bóg wkurzył się na żonę Lota i zmienił ją w słup soli, a nie po prostu skasował jej tylko dostęp do kablówki? Analogicznie... co się nie podobało Najwyższemu w Sodomie i Gomorze? Czemu dzieci na religii nie słyszą fascynujących opowieści biblijnych, jak z filmu, a tylko nudę?
Nauczcie więc wasze świątobliwości ludzi podstaw, a potem się zajmijcie dyskusją o in vitro, zwłaszcza, że g... o tym wiecie od strony medycznej, a już na pewno nie o tym ile to biednych embrionów MUSI umrzeć, żeby jeden nie musiał, a również czemu śmierć embrionów w "szklance" jest gorsza od ich śmierci w macicy?...  itp, itd.
A ilu ludzi musi zabić pistolet? Armata?
Musi zabić? Nie musi.

Powróćcie do podstaw i dekalogu - więcej w naszym wesołym kraju pełnym chamów, chamiątek, szyderczych ateuszy, zboczeńców, farbowanych lisów i/lub Palikotów - nie trzeba od was wymagać.

10 komentarzy:

  1. Zupełnie nie zgadzam się z tezą tego tekstu. Nie można sobie odpuścić tak ważnej kwestii jak in vitro, tylko dlatego że inne sprawy są zaniedbane.

    I tu nie chodzi o żadne kwestie medyczne, a przede wszystkim ETYCZNE. Nawet jeśli nie zabijano by przy tym żadnego zarodka, to i tak zabawy w Boga kończą się źle. Na szczęście nie dożyję świata ze snów hitlerowskich speców od projektowania społeczeństw, a dzieci nie mam, więc nie muszę się obawiać o to, jak im urządzam świat.

    Nie mam wątpliwości, że bez względu na stanowisko Kościoła tego "trendu" nie da się już odwrócić. Zamiast zadbać o zdrowie, zrezygnować z ciasnych dżinsów czy nie odkładać prokreacji do pięćdziesiątki ludzie będą woleli łatwe wyjście, przy okazji jeszcze coś się przymajstruje przy genotypie, zamówi niebieskookiego blondynka. Dziecko jak spod igły. Symbol społeczeństwa hedonistycznego, dla którego posiadanie i estetyka to największe wartości.

    Oczywiście, teraz się epatuje nieszczęściem bezpłodnych par, mówi się o tych poczętych na szkiełku dzieciach, że przecież też są ludźmi (jak gdyby Kosciół głosił inaczej). Uderza się w łzawą i durną argumentację. Kościół pozostanie wobec tego bezradny, nie może się posłużyć obrazkiem z rozrywanym płodem, który odniósł jakiś skutek w przypadku zniechęcenia co wrażliwszych matołów do aborcji. Kościół powinien jednak trwać, choćby i beznadziejnie, nie dać się szantażować przez tych, którzy żyją tu i teraz i po prostu CHCĄ MIEĆ dziecko, bo im się należy, bo dlaczego mieliby nie mieć, skoro mają już domek, lodówkę i pralkę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu nie chodzi o to, że kościół ma się tym nie zajmować, chodzi o to, czy ma o tym z kim dyskutować?
    Czy to, że dopuścili do tego, że mamy schamione społeczeństwo, że Polak nie zna podstaw etyki, że zwykły człowiek nie potrafi odróżnić dobra i zła jest dobrą podstawą na takie dyskusje?
    To będzie i tylko jest kolejny wykład z cyklu: "Ja, ksiądz, wam tak mówię i tak jest dla was osiołki dobrze".
    Nie nauczysz kogoś w piątej klasie logarytmów, ani chemii organicznej w drugiej klasie. Nie podyskutujesz o Gajcym z kimś, kto nie przeczytał książki, itede, itepe.
    O to chodzi. O proporcje.
    A co do "inżynierii" - hej, a przyroda nie zaprzęga do reprodukcji prostej inżynierii?
    Czemu nikt nie chce mieć dziecka z pokurczem, z brzydactwem, z głupkiem?
    Czy to po chrześcijańsku?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież to nie wina Kościoła, że polski naród jest, jaki jest. Nie księża wymordowali polskie elity, nie księża gnoili tych, którzy przeżyli.

    Tak, przyroda decyduje. I zdecydowała, że niektórzy nie powinni przekazywać swoich genów. Może pozostańmy przy tych prostych mechanizmach doboru naturalnego, bo wiele wskazuje na to, że ze skomplikowaną kwestią medyczno-etyczną (i my, Polacy, i ludzie w ogóle) możemy mieć problemy.

    I właśnie... Nikt nie chce mieć brzydactwa, głupka, chorego. A jak się przypadkiem pocznie coś takiego w sposób naturalny? Likwidować? I tak nie będzie miało szans w świecie zmutowanych nadludzi, a jego rodzice będą traktowani jak zacofana ciemnota, która nie zadbała o to, żeby potomstwo było super. Tacy "naturalsi" powinni płacić 10x większe składki na ubezpieczenie zdrowotne.

    Nie wiem, może jestem zbyt przywiązana do tych tradycyjnych wartości, może nie jestem otwarta na nowinki inżynierii społecznej. Czas umierać.

    OdpowiedzUsuń
  4. I powiem Ci tak: nie kombinuj. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale... nie zgadzam się, że to nie wina kościoła, że naród jest jaki jest. Mają powiedzmy co najmniej 33% odpowiedzialności za kształtowanie profilu Polaka, a od kiedy dostają możliwość uczenia w szkołach to powinni potrafić przekazać proste nauki w sposób tak interesujący żeby nie antagonizować chama, a i nie zrażać obojętnych.
    Na nic dyskusja o eutanazji kiedy ludzie nie potrafią powiedzieć kiedy ktoś kradnie, a kiedy nie.

    OdpowiedzUsuń
  6. o eutanazji, aborcji, in vitro, etc...

    OdpowiedzUsuń
  7. Katecheci przez 90 minut tygodniowo mają ukształtować Polaka katolika? Wpoić jasne zasady, a jednocześnie nie zniechęcać? Aż się prosi, żeby odpowiedzieć którymś tekstem z Twojego "Kolorowego dnia".
    Mają na przykład nie mówić, że seks przed ślubem jest be? Ale zniechęcać do prezerwatyw i aborcji? Czy skupić się wyłącznie na świętym prawie własności?

    I serio, 33 procent? A rodzina, pozostali nauczyciele, telewizja, treści kolportowane przez Internet?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani życie ludzkie ani wiara nie są osobnyi bytami/tworami. Są elementami całości. Żyjemy zaniurzeni w całości nazywanej kulturą albo cywilizacją. Nic nie jest ważniejsze od drugiego. To tylko nam sięwydaje że coś jest ważniejsze a coś innego mniej. Nasza cywilizacja, nasza kultura, nasz Naród są chore. Działamy w ramach odrywanych od rzeczywistości fragmentach i usiłujemy znajdywać przyczyny trwania choroby. Nie da się naprawić skutecznie choroby która objęła większą część organizmu naszej kultury. Ale brak ciągłości, czyli upadek tradycji, szacunku, miłości, prawdy itd, doprowadził nas do momentu w którym znalezienie prostej recepty na bieżące dolegliwości już nie jest możliwe. Choroba ogarnęła zbyt wiele elementów i bez radykalnego posunięcia nie da się znaleźć rozwiązania. Radykalizacja, a co by nie mówić o postępujących schorzeniach to z tym własnie mamy do czynienia, powinna wywoływać również radykalizację po drugiej stronie, ale widocznie nie doś mocno jeszcze się zradykalizowali skoro odpowiedzi nie ma. Odpowiedź powinna nadejśc z urzędów kościoła. Jeżeli to nie nastąpi, będzie po nas tylko wspomnienie.

      Usuń
  8. Mają jasną instrukcję z Watykanu, to i trochę odwagi nabrali. Też mi brakuje mocnego głosu Kościoła na co dzień.

    /skx

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo celny wpis! "Odpowiedź powinna nadejść z urzędów kościoła". Ale właśnie z tym problem, bo nic nie nadchodzi. Jest wiele spraw, które kościół powinien "atakować", brać na tapetę. Przede wszystkim dekalog, dekalog i jeszcze raz dekalog. No i 7 grzechów głównych. Zabawa w rozważania na tematy skomplikowane jest zaproszeniem do strzelenia sobie w stopę. Kościół zapomina, że jest KONTYNUATOREM pewnych nauk, a nie TWÓRCĄ zasad. Te już są stworzone.

    OdpowiedzUsuń