Polecany post

Zapomniany dowód ze Smoleńska

Pamiętam, że zaraz po katastrofie smoleńskiej przez jakiś czas krążył w sieci i wzbudzał niemałe zainteresowanie tzw. filmik Koli. Widzieli ...

sobota, 10 kwietnia 2021

Smoleńsk, po raz n-ty...

Myślę, że już wkrótce będziemy mieli niezłą grandę, bo czas publikacji rezultatów prac komisji zbliża się nieubłaganie. Już nawet był film na TV Republika. Nadejdzie w końcu chwila, w której zapadnie pytanie - "no, to kto dokonał zamachu i co z tym trzeba zrobić"? Będzie ostra jazda i nie da się już tego zadeptać w błocie. Nawet nie trzeba być ekspertem żeby zobaczyć, że to nie jest żaden wypadek. Wystarczy dokonać logicznego wglądu na sytuację i wyeliminować niemożliwe. Empirycznie. 

Weźmy na tapetę taką sprawę: w 1988 roku, w wyniku wybuchu bomby spadł na Lockerbie, w Szkocji, rejsowy samolot PanAm. 259 osób straciło życie. Spadł on z wysokości około 9 km, jego prędkość w chwili wybuchu sięgała około 900 km/godz. Kiedy rozpadł się w powietrzu na części stracił oczywiście moc, więc i prędkość opadania jego fragmentów była mniejsza, dokopałem się informacji, że uderzył z prędkością ok. 260 km/godz. Jednym z efektów wybuchu było oderwanie KOKPITU z częścią 1 klasy, który niczym bomba pomknął w dół, gdzie spotkał się z gruntem.
Wydaje się, że z pewnością rozpadł się na milion kawałeczków?
A nie, nie. Wyglądał dokładnie tak:


Natomiast u nas, w środkowej Europie, samolot TU-154, dużo lżejszy i mniejszy od Boeinga 747, lecący praktycznie na wysokości gruntu z prędkością około 270km/h, rozbijając się, dezintegruje się tak, jakby zrobiony był z klocków lego. 

No i ten kokpit Tu-154 wygląda... no właśnie nie wygląda, bo go nie ma, więc nie ma dla porównania zdjęcia! Kokpit wyparował! Tylko u nas! Specjalne prawa fizyki też już są widocznie wprowadzone przez komisję Anodiny i naszą, tego żałosnego człowieczka, Millera.
A ten kokpit z Lockerbie, patrzmy... czy ja widzę NIESTŁUCZONĄ przednią szybę? Jego połowa prawie bez uszkodzeń powierzchni. W środku znaleziono przypięte do foteli ciała pilotów.
Hm... też chciałbym wiedzieć, gdzie znaleziono ciała polskich pilotów, ale w naszych realiach, dla byle chama i obywatela pewne informacje są zbędne i "niejawne".
W każdym razie, u nas, tam gdzie powinien być, kokpitu nie ma, a tam gdzie samolot zrobił 45 metrowy krater - jest.
I to nie jest najgorsze. Najgorsze jest to, że kilka milionów frajerów wciąż w te ściemy wierzy i narzuca innym swój kretyński sposób postrzegania świata.

2 komentarze:

  1. Jak sie zalogowac na portal

    Husky

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba nie da się, bo to tylko blog, a nie portal. Można po prostu komentować do woli.

    OdpowiedzUsuń